Podczas codziennej pracy, w kręgu rodziny i przyjaciół jest człowiekiem poważnym i spokojnym. Czai się w nim jednak okrutny potwór. ()
Wielu nazywa Jeffreyego Hale'a młodszym bratem Travisa Bagenta. Do wspólnych cech nie zaliczając jednak gabarytów, tytułów czy osiągnięć. Podobieństwo obu zawodników tkwi w psychologii, którą obydwaj aktywnie wykorzystują w walce z rywalami. Na ile ci dwaj zawodnicy są do siebie podobni, na tyle także różni. W codziennym życiu Bagenta jest gorąco, on sam jest nieco arogancki i porywczy; tak opisują go koledzy. Z kolei o Hale się mówi, jak o człowieku spokojnym, zrównoważonym i dobrym. Ale przy stole te cechy znikają...
W wywiadzie dla armpower.net Jeffrey opowiadał, że do walk przy stole stworzył postać „Hale'a Raiser'a” i umieścił go wewnątrz siebie. Dlaczego? Jako główną przyczynę Hale podaje rozrywkę. Świadomie lub nie, z czasem obraz „Hale'aRaiser'a” stał się potężną bronią psychologiczną.
Czy Jeffrey potrafi być silny zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie? Dlaczego tak trudno złamać go duchowo i dlaczego dla wielu zawodników jest tak strasznym rywalem? W odpowiedzi to zacytuję Hale'a: "Większa część mojej motywacji pochodzi z własnych osiągnięć i celów, które sobie stawiam. Myślę, że to ważne wyzwanie, by stać się lepszym od siebie wczorajszego i stosować tę metodę do oceny własnych postępów. To najlepsza motywacja ". Amerykański armwrestler ma jak widać wystarczająco dużo motywacji, co odzwierciedla się w jego osiągnięciach.
Silna wola zwycięstwa również daje temu zawodnikowi dodatkową zachętę. Jeśli w sieci poszukamy filmików z udziałem Jeffreya, możemy znaleźć wiele takich, które wyraźnie odzwierciedlają pełny charakter bohatera – "Hale'a Raiser'a". Nieustraszony, agresywny, asertywny, nie do odparcia – takim przedstawia się postać Hale'a przed publicznością. Na ile ten obraz przynosi zabawę dla oglądających, na tyle sieje strach w duszach wielu zawodników. Wydawałoby się, że nie ma się czego bać, gdy jest się przygotowanym do walki.
Tak, ci, którzy są gotowi, nie mają się czego obawiać, ale z reguły wielu zawodników na mistrzostwach przygotowanych jest fizycznie, ale nie psychicznie. Oni sami uważają, że ich duch jest silny, ale trudno pozostać w zgodzie z samym sobą i swoimi przekonaniami, kiedy stoi przed tobą tak ambitny, charyzmatyczny i poważny rywal. Nie wszyscy zakładają i nastawiają się na porażkę, jak i nie wszyscy widzą swoje zwycięstwo. Oto esencja psychologii armwrestlingu - stalowe mięśnie i więzadła, doskonała techniki i natychmiastowa reakcja nie zawsze gwarantują sukces. W niektórych przypadkach o wyniku walki decyduje siła, której nie możemy zobaczyć czy dotknąć, ale siła ducha, którą możemy rozwinąć.
Jeffrey' Hale i Travis Bagent często zwracają na siebie uwagę poprzez niesportowe zachowanie. Wielu uważa ich zachowanie za niegodne armwrestlerów. To słuszne czy nie – ten wątek omówimy w kolejnej publikacji "Bagent i Hale. Agresywny armwrestling".
Artur Grigorian
archiwum >>>
Polak na World Armwrestling League!
Mistrzostwa Świata 2014 - dzień pierwszy
Najchętniej czytane artykuły minionego tygodnia
16 PIKNIK OLIMPIJSKI