Language
/ Kontakt /

Po Pucharze Polski: Dawid Bartosiewicz >>>

Po Pucharze Polski: Dawid Bartosiewicz # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

"Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie regularnego trenowania, to na pewno jeszcze nie raz pokażemy, kim w armwrestlingu są bracia Bartosiewicz". ()

Dawid, czy ty czasem z bratem czegoś nie uknułeś przed Pucharem Polski..? To oddanie walki...
 
Tak, już przed samymi zawodami miałem z bratem ustalone, jaki bedzie plan w przypadku ewentualnego finalu z nim. Piotrek miał wziąć złoto, a ja srebro. Dla nas miejscem na udowadnianie sobie czegokolwiek jest trening, na pewno nie zawody. Mamy podobny poziom i pewnie taka walka wyczerpałaby nas obu. Dlatego podjeliśmy decyzję o nie walczeniu ze sobą. 
 
I obydwaj chcieliście startować w OPEN.
 
Właśnie. Do tego czekala nas jeszcze kategoria OPEN, w której zamierzaliśmy dobrze powalczyć i woleliśmy zachować sily na cięższych zawodników. 
 
Myślisz, że to dobry sposób na zdobywanie medali?
 
Jedni to rozumieją, drudzy będą zniesmaczeni, bo brat bratu oddał walkę i jest to niesprawiedliwe. A czy bardziej sprawiedliwym jest wymęczenie się dwóch silnych zawodników tylko po to, aby w późniejszej rywalizacji przegrać ze slabszym? Nie! To jest Puchar Polski, na takich zawodach rozgrywa się walka o tytuł najsilniejszego Polaka.

To prestiż i podstawą jest wlaśnie dobranie odpowiedniej taktyki na caly turnniej, na morderczą kategorię OPEN. Uważam, że zrobiliśmy to, co do nas należało. 

 
A ogólnie - jesteś zadowolony ze swoich startów na PP?
 
Z samych startow jestem bardzo zadowolony, nigdy nie zakładam w przedziale jakich miejsc chciałbym się znaleźć. Starałem się po prostu walczyć, jak równy z równym z cieższymi od siebie i to mi się udało. Jestem 4. zawodnikiem prestiżowej kategorii OPEN i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. 
 
Walka z Głowińskim była ostra...
 
Jeśli chodzi o walkę z "Głową", zawsze z nim jest ciężko i wyrownanie. Znamy się dobrze i wiedziałem, że będzie to długi pojedynek. Przegrałem ale wcale nie czuję się przegranym. Artur wygrał kategorię +95, więc wstydu na pewno nie ma. 
 
Co dalej?
 
Na pewno jesteśmy z bratem w dobrej formie, a co najważniejsze utrzymujemy ją od dłuższego czasu. Jesteśmy jeszcze młodymi sportowcami w porównaniu z innymi i myślę, że jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie regularnego trenowania, to na pewno jeszcze nie raz pokażemy, kim w armwrestlingu są bracia Bartosiewicz.
 
Rozmawiała Iza Małkowska

archiwum >>>

Language