Language
/ Kontakt /

Michał Węglicki: „Jeszcze na mnie za wcześnie” >>>

Michał Węglicki: „Jeszcze na mnie za wcześnie” # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Na Złotym Turze 2015 zajął 2 miejscew kat. SENIOR MEN RIGHT 95kg, pokonując Francuza Aymerica Pradinesa, a ustępując tylko Bułgarowi Krasimirovi Kostadinovovi. ()

Jak oceniałeś swoją formę jadąc na Złotego Tura? Czułeś, że możesz zdobyć medal?

Liczyłem się z tym, że mam szansę w zależności, kto przyjedzie. Jakoś się udało. Nie wiedziałem, jaki będzie poziom, ale nie było tak źle.

Myślałeś, że będzie trudniej?

Liczyłem na to, że wszyscy będą równi, a jednak Kostadinov trochę odstawał. Reszta była dla mnie na jednym poziomie.

Kostadinov jednak najlepszy?

Tak, jego było wyraźnie czuć. Jak się z nim złapałem – w pierwszej walce może jeszcze nie – ale w drugiej, jak się przyłożyłem chcąc go zablokować, to aż poczułem, jak mi się ścięgna przestawiają. Pomyślałem: Nie! Nie ta liga. Jeszcze za wcześnie na mnie.

No właśnie, chciałam się zapytać, kto sprawił ci największą trudność. Wychodzi na to, że Krasimir.

Tak, poczułem jego uderzenie w ręce. Odczuwalny dla mnie był też Igor Miroshnyk. Przy wejściu do półfinału czułem tę walkę. Próbował atakować mnie i górą, i hakiem. Broniłem się zawzięcie, walka była ciężka. Z kolei z Francuzem w półfinale już wiedziałem, że nic mi nie zrobi. Czekałem, aż się wymęczy, ale sam się dwa razy faulował upraszczając mi zadanie.

Czyli wyglądał groźnie, ale groźny w rzeczywistości nie był?

On szedł druga stroną tabeli, a tutaj praktycznie wszyscy byli lepsi. I Dobrovic, i Vadim Stetsiuk, Kostadinov, Grochowski.

Myślę, że to byli zawodnicy silniejsi. Dlatego dochodząc do półfinałów wiedziałem, że jak nic nie zawalę, to spokojnie wygram. No i wygrałem. A w finale myślałem, że może mi się jakoś uda Krasimira zatrzymać, że przy poprzedniej walce może coś źle zrobiłem. Ale jak Krasimir dwa razy mnie położył to już wiedziałem, że to jego przewaga siłowa, a nie mój błąd.

Który to był twój Złoty Tur?

Trzeci. Raz zająłem chyba szóste miejsce, a raz czwarte. Wejście do półfinału przegrałem z Brzenkiem.

Czyli pniesz się w górę?

Niby tak.

Dlaczego "niby"?

Bo nieraz tak jest, że ma się większą formę, a zajmuje się gorsze miejsca. To różnie na zawodach wychodzi. Zależy kto przyjedzie, zależy od dnia. Jest kilka czynników, które wpływają na formę zawodnika w danym dniu. Nie można wychodzić z założenia, że jestem silniejszy, więc muszę zająć jeszcze lepsze miejsce. Bo wszyscy zawodnicy trenują i wszyscy pną się do przodu. I kto robi większy postęp, ten wygrywa.

Jesteś zadowolony ze swojego wyniku na Złotym Turze 2015?

Jestem zadowolony. Bo tak po cichu liczyłem na trzecie miejsce. A jest miejsce drugie, więc plan wykonany. I w OPEN zaskoczyło mnie szóste miejsce. Myślałem, że od razu odpadnę, a trafiło mi się dobre losowanie, spotkałem trochę słabszych zawodników. Naprawdę jestem bardzo zadowolony.

 

im

archiwum >>>

Language