Sukcesy, niepowodzenia, ale również plany na przyszłość. ()
Siergey Tokarev, ukraiński armwrestler
To był dla mnie bardzo różnorodny rok, jak w piosence u Basty (oryg. Басты); nie był łatwy, ale był owocny, jedno przenika drugie, idzie zaplanowany rozwój.
Dla mnie najważniejszy był armfight Las Vegas. Bardzo solidnie zrealizowany, Igor Mazurenko to pod tym kątem mistrz! Najgorsza sytuacja była z wizami na Złotego Tura. Nie udało się przyjechać i uczestniczyć w zawodach. Bardzo żałuję.
W Moskwie prowadzimy Master Class, szkolimy młodzież. Wychowankowie nie przestają cieszyć swoimi sukcesami na różnych poziomach; od mistrzostwa z armwrestlingu w Zielenogradze, przez mistrzostwa Wyższych Uczelni Moskwy, po brąz na Mistrzostwach Świata. Zgodnie z wielka liczbą próśb uczniów i ich kolegów, będziemy kręcić filmik szkoleniowy. Przygotowujemy maszynę do treningów i testujemy ją. Myślę, że w następnym roku udostępnimy ją do publicznej oceny.
Ten rok był bardzo napięty. Na szczęście więcej było dobrego. Zrozumiałem, że mam kolegów, niezależnie od tego gdzie oni są. Nawet, jak długo się nie widzieliśmy, oni pozostają kolegami.
Z niektórymi mam małe nieporozumienia, ale jestem przekonany, że to minie. Nie mam w planach wycofania się z armwrestlingu. Zjawiło się wielu nowych, atrakcyjnych przeciwników, Będziemy konkurować ze starymi kolegami z walk i testować młodzież.
Oleg Zoch, ukraiński armwrestler
Ogólnie był to dla mnie dobry rok. Oczywiście były bardzo udane starty ale tez niewielkie niepowodzenia, które najlepiej nazwać niedopracowaniem. W tym roku zdobyłem pięciokrotny tytuł mistrza Europy i Świata! Piąty raz zdobyłem Puchar Świata Zawodowców. Dwa razy walczyłem w absolutnych kategoriach wagowych w pro zawodach i dwa razy zdobyłem czwarte miejsce. Właśnie tu trafiło się to niewielkie niedopracowanie. Żeby trafić do trójki najlepszych zabrakło mi sił i powodzenia.
Myślę, że w minionym roku najciekawsza była walka Andrieja Puszkara. Wszyscy byli pewni jego zwycięstwa, a tu pod koniec taka niespodzianka, prawie przegrał z Dmitrym Trubinem.
Ale jak to mówią, uczymy się na błędach.
Moje błędy pokazały moje słabe miejsca oraz to, nad czym trzeba pracować. Myślę, że wszyscy sportowcy „upadają”, ale naprawdę silny jest ten, kto upadnie i potrafi się podnieść.
Anastazja Kisilyova
archiwum >>>
Trening Pawła Hłopkina
TRENUJ NA MASZYNACH MAZURENKO - WYCIĄG REGULOWANY
Armfight #45: Corey Miller
TRENUJ NA MASZYNACH MAZURENKO - POŁOWKA STOŁU