Jambul Vibliani – nie trzeba przedstawiać tego gruzińskiego sportowca nikomu ze świata Armwrestlingu! Jego dokonania mówią same za siebie. Ma wiele sukcesów za sobą, wiele medali i pucharów w dorobku, ale ciągle chce walczyć i wygrywać! ()
Jambul, wygrywasz już wiele, wiele lat, jesteś liderem w swojej kategorii wagowej. Jakim sposobem udaje się ciągle utrzymać na szczycie? I jeszcze jedno – dlaczego wróciłeś do stołu po tak długiej przerwie?
Wiesz, Armwrestling to sport, z którym trudno się rozejść! Wielu zawodników, którzy z jakiś powodów zrobili sobie przerwę lub musieli przerwać starty – jednak wracało. Są wśród nich tacy, którym udało się wrócić i odnosić sukcesy, są też tacy którym się nie udało.
Jestem już wiele, wiele lat „wkręcony” w ten sport i nadal kocham zawody, turnieje, walki. I mam takie podejście, że jeśli już walczę to tylko o pierwsze miejsca!
Robisz ciągłe postępy, jesteś coraz lepszy. Jakie są Twoje tajemnice?
Ciągle jeszcze mam wielką motywację, żeby walczyć i wygrywać!
Otrzymujemy też w Gruzji wiele pomocy od państwa. Pomocy w sensie uznania naszych sukcesów i pomocy finansowej. Najlepsi zawodnicy z kadry narodowej Gruzji otrzymują pomoc od państwa.
To pomoc na tyle duża, że nie musimy szukać dodatkowo sponsorów, żeby trenować i osiągać dobre wyniki na zawodach międzynarodowych.
Nasze państwo nagradza dobrych zawodników i to jest dla nas bardzo dobre, to pozwala nam się rozwijać.
Czy, Twoim zdaniem, poziom zawodów rośnie?
W Naszym sporcie, jak i w wielu innych dyscyplinach poziom sportowy zawodników i całej rywalizacji – rośnie każdego sezonu!
Zobaczyłem to na samym sobie, poczułem na swoich rękach, kiedy wróciłem do stołu po długiej przerwie w startach.
Musiałem długo i ciężko pracować, żeby dorównać do poziomu rywali, którzy „wyrośli”, kiedy ja nie startowałem.
Dzięki Bogu, że daje mi tyle zdrowia i pomaga w życiu, nie tylko sportowym. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, chcę przez wiele lat walczyć i wygrywać.
Ale… moi rywale też nie śpią, są coraz lepsi. „Młode Wilczki” już sprawiają mi problemy!
Powiedz jak widzisz obecnie kadrę zawodników Gruzji, jej poziom i wyniki?
Drużyna Gruzji jest coraz mocniejsza. Widać to po wynikach tegorocznych Mistrzostw Europy. W klasyfikacji mężczyzn wygraliśmy. Przez wiele lat to się nie udawało. Nasi juniorzy zajęli drugie miejsce i to też bardzo dobry wynik.
Walczyłeś na ME w kategorii seniorów i w Masters. Wygrałeś! Ale powiedz, gdzie było trudniej dobić się na najwyższe miejsce na podium? Kto był najtrudniejszym przeciwnikiem?
Walki w seniorach i Masters były równie trudne.
Dość sporo wysiłku kosztowała mnie w Weteranch walka z Chorwatem (Dracen Kogda) który jest silny, doświadczony i ma dobrą technikę.
Wśród seniorów muszę wymienić zawodnika z Azerbejdżanu (Gismat Vakilov) – zawodnik młody, bardzo dobrze rokujący na przyszłość. On nie miał farta na tych zawodach, przegrał na faule, ale – zawsze to też porażka. Mógł wypaść lepiej. Na prawą rękę nie wpadliśmy na siebie. Ale na lewą – sprawił mi najwięcej kłopotu w walce.
Bardzo dobrze walczył też Ukrainiec Nikołaj Burko, z którym miałem walkę finałową. Warto też wymienić zawodnika z Rosji – Ibrek Khubaev – też młody sportowiec i też w przyszłości będzie walczył o mistrzostwo. Ich czas wkrótce nadejdzie.
Kto w Twojej ocenie był najlepszy na tych mistrzostwach? Który z zawodników zrobił największe wrażenie?
Zaimponowali mi zawodnicy z Turcji: Arif Ertem i Ogudzhan Kotsak. Wygrywali dość łatwo i zasłużyli na swoje medale.
No i oczywiście Krasimir Kostadinov. Zrobił na mnie wrażenie i na tych i na poprzednich zawodach. Mocny Gość z niego!
Armwrestling rozwija się i pojawiają się coraz to nowi, utalentowani zawodnicy. Zawsze będzie ciekawie.
Jambul, dzięki za rozmowę i serdecznie pozdrawiam!
Dzięki! Pozdrawiam zawodników i naszych kibiców!
archiwum >>>
Marcin Lachowicz – forma na jesień!
Czytelnicy pytają – Engin Terzi odpowiada
«Z Olesyą na armbets» wystartowało!
Droga do Vegas! Dmitry Silaev!