Po długiej nieobecności Denis wraca do startów i od razu melduje się do pierwszej piątki najlepszych na świecie. PAL od razu postawiła mu trudnego, niewygodnego i bardzo wytrzymałego rywala.

Już po pierwszej wygranej rundzie było jasne, że Denis może pokonać Todda tylko, jeśli postawi na swoją siłę. Pod względem wytrzymałości – znacząco ustępuje bowiem Amerykaninowi.

Druga runda już była trudniejsza dla Rosjanina. W trzeciej wygrał Todd.

Michael był zdenerwowany. Powiedział, że może teraz powalczyć po swojemu. Ale tak się nie wydarzyło. Denis się skoncentrował i nieco zmienił taktykę. Michael chciał wygrać szybko i zaczął robić faule łokcia. Czwarta runda wygrana przez Denisa to właśnie wynik błędów Michaela.

No i było już 3:1 dla Rosjanina.

Kolejne rundy zadecydują – remis, czy też tytuł mistrzowski dla Denisa.

Piąta runda trwała bardzo długo, widać było, że siła Denisa słabnie. Michael dostał szansę na osiągnięcie remisu.

Obaj dostali już taki wycisk, że pod koniec walki nie mogli ugiąć ramion.

No i walka rozstrzygnięta! 4:2 dla Denisa. Zaraz po walce Michael powiedział, że potrzeba rewanżu, że on – teraz – wie jak wygrać. No cóż… Możliwość rewanżu jest realna, bo ta walka nie była jednostronna! Była pasjonująca i bardzo wyrównana.

Może więc znów zestawimy tych dwóch rywali. Ale, dopiero w przyszłym roku.

A kto ma być kolejnym rywalem dla Denisa?

Mamy kilka projektów. Dmitry Trubin – tak – z nim powinien walczyć Denis, żeby wejść w strefę pretendentów do mistrzowskiego pasa. To tego pojedynku może dojść jeszcze w grudniu.