Bułgaria, Mistrzostwa Świata 2016, nasi już prawie w komplecie i wielu już się zweryfikowało, i stanęło na wadze. ()
Magda Wędrowska prosto z zawodów: Wszyscy zmieścili się w limitach!
Mamy już na miejscu zawodów juniorów oraz zawodników z kategorii masters. Dojechali też zawodnicy startujący w niepełnosprawnych.
Z dojazdem było trochę kłopotliwie. Część zawodników, którzy dojeżdżali dzisiaj w nocy mieli przeboje z transferem z lotniska do hotelu, czekali po 3 do 5 godzin aż ktoś po nich przyjedzie, dowieźli ich do hotelu nad ranem, byli kompletnie wykończeni i niewyspani. Te kłopoty dotknęły między innymi Piotrka Palczewskiego, Wojtka Waleśko i Wieśka Podgórskiego.
Pogoda piękna, słoneczna!
Przed halą postawiono gastronomię, gdzie podają pyszne, świeże mięsa prosto z grilla, surówki i chleb pita również z grilla. Nie wiem czy dlatego tak wszystkim smakowało i pałaszowali aż im się uszy trzęsły, że byli wygłodniali czy po prostu naprawdę to jedzenie było pyszne…
Kilka słów o kilku zawodnikach:
Marlenka Wawrzyniak mimo poważnej kontuzji kolana daje radę i postanowiła startować w Mastersach oraz seniorach, wagę 65 zaliczyła i już jest uśmiechnięta.
Wiesiek Podgórski jak zwykle walecznie nastawiony potwierdza, że ma progres. Szykuje się na nokaut swoich rywali. A z zrzucaniem wagi aż przesadził i ma kilogram zapasu.
„Starszy” Gralak w ostatnim półroczu zgubił wagę o 25 kg! To się nazywa sukces, ale niestety 3-4 kg zabrakło jeszcze by mógł wystartować do 100 kg. Mimo tego jest bardzo zadowolony, czuje się bardzo dobrze.
Mamy więc cały Gralak Team ze Stanisławem i Małżonką oraz Maćkiem.
Piotrek Palczewski i Wojciech Waleśko byli bardzo spokojni o formę, mimo nocnych perturbacji na lotnisku z transferem i totalnego niewyspania.
Wiesiu Jabłoński jak zwykle uśmiechnięty od ucha do ucha, pełen humoru i żartów, z Panią w recepcji hotelowej mówił po polsku, a Pani po bułgarsku i słabym angielsku, w każdym bądź razie dogadali się, pani prosi o numer pokoju, Wiesiu na to: Wiesław Jabłoński!
Konstantemu Królikowi również humor dopisywał.
Sonia Turzyniecka w formie. Mimo utrudnień w chodzeniu nie przeraził jej spacer do centrum miasta 3 km w jedną stronę tylko po to wymienić trochę waluty.
Andrzej Hymer wyjątkowo spokojny i wyciszony ale z uśmiechem na twarzy.
Sławek Głowacki tym razem bez swojej ukochanej, może dlatego taki trochę blady był (jak skwitowali go koledzy), ale już po ważeniu jak wziął się do jedzenia to rumieńce wróciły na jego oblicze.
Joasia Damińska bez problemu zaliczyła wagę i wygląda na to, że jest w bardzo dobrej formie.
Byli też niepełnosprawni i juniorzy, wszyscy podekscytowani i pozytywnie nastawieni.
Mój mąż Józek Wędrowski też jest przeszczęśliwy, że po zaliczonej wadze może w końcu korzystać z przysmaków kuchni bułgarskiej bez limitów.
Okazało się tylko, że jego główny rywal (Rosjanin Alexandr Pozdniakov), którego nie było na liście startowej w jego kategorii został omyłkowo wpisany na listę grand mastersów, a Józek już się cieszył, że głównego rywala ma już z głowy
Korespondencja Magda Wędrowska opr (PeSzy)
archiwum >>>
MŚ 2016 – juniorzy 18 i 21. lewa ręka!
Kongres WAF – relacja
M Świata 2016 – nasi już na miejscu!
Aleksandr Balandin - kategoria 60 kg będzie najtrudniejsza!