Mając poczucie „wyjątkowości” armwrestlingu wśród innych dyscyplin sportu – musimy mieć świadomość, że jednak, jakby nie było – to nie armwrestling wyznacza „trendy”, mody i „modele”, to nie my narzucamy działania i zachowania. My – chyba – powinniśmy analizować poszczególne zjawiska i akceptować, naśladować, lub pomijać. Jeśli jednak pomijać, inaczej mówiąc „olewać” - to tylko i wyłącznie po dokładnej analizie! ()
Dziś ani słowa o mistrzostwach, ani zdanka o treningach, a o tym co i kto planuje na nadchodzące zawody – też kompletne milczenie. Dziś temat „wakacyjny”. Czyli o naszym sporcie, ale w nieco luźniejszy sposób. Armwrestling rozwija się tak, jak powinien w skali świata, naszej Europy i w naszej Polsce. Ten rozwój cieszy i, jak to się mówi, „napawa optymizmem”.
Idziemy „utartą ścieżką” wyznaczoną przez inne dyscypliny sportu. Na przykład pięściarstwo. Choćby w sposobie rywalizacji. Mamy już od dawna mistrzostwa świata i kontynentów. Dokładnie, jak w amatorskim, olimpijskim boksie. A teraz nabiera siły i popularności formuła pojedynków „jeden na jeden”, które wszak są tym samym co zawodowe walki pięściarskie o mistrzowskie pasy i o miejsce w rankingu danej federacji. Armwrestling, na szczęście, nie ma „nadmiaru” federacji i na tym etapie wystarczy nam amatorski WAF i profesjonalny PAL. Rankingi – będą już wkrótce i każdy będzie wiedział: kto jest „obrońcą” a kto pretendentem.
Mamy Złotego Tura, coś co nie ma (o ile wiem) odpowiednika w innych profesjonalnych sportach. Tak po prostu musiało być! Tak, stopniowo, nie bez kłopotów, to wszystko się rozwijało i rozwija.
Mamy też coś co nas szczególnie wyróżnia – rozgrywanie zawodów wspólnie, jednocześnie dla osób w każdym wieku, oraz dla niepełnosprawnych!
Mając poczucie „wyjątkowości” armwrestlingu wśród innych dyscyplin sportu – musimy mieć świadomość, że jednak, jakby nie było – to nie armwrestling wyznacza „trendy”, mody i „modele”, to nie my narzucamy działania i zachowania. My – chyba – powinniśmy analizować poszczególne zjawiska i akceptować, naśladować, lub pomijać. Jeśli jednak pomijać, inaczej mówiąc „olewać” - to tylko i wyłącznie po dokładnej analizie!
Stąd też poniższy wakacyjny tekst!
Punkt pierwszy! Każdy na pewno zauważył, że podczas Mundialu 2018 stacje telewizyjne pokazywały w przerwach w grze roześmianych kibiców. Każdy to widział! Każdy też widział, że na większości tych obrazków z sektorów były… kobiety. W większości… piękne kobiety. W każdym razie – mające perfekcyjne uzębienie. Każdy też na pewno wie, że FIFA poprosiła nadawców telewizyjnych aby „ograniczyli” liczbę obrazków pięknych kobiet, bo to grozi posądzeniem o „seksizm”. I co? Pamiętacie mecz o trzecie miejsce i mecz finałowy? Nadawcy dostosowali się do „prośby” FIFA i w przerwach relacji było znacząco mniej obrazków z pięknymi kobietami.
Napiszę wam coś w sekrecie… Dawno, dawno temu, na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Polsce wpadłem na pomysł, żeby Mirek Krawczak porobił zdjęcia pięknych dziewczyn, zawodniczek i kibicek, od których aż się roiło na hali. Chcieliśmy potem wybrać Miss Foto i jakoś nagrodzić.
Pstryk, pstryk, pstryk i nazbierało się zdjęć. Postanowiliśmy wybrać jedną z zawodniczek, jednego z państw… nie zdradzę jakiego… żeby znów nie było afery. Podeszliśmy do wybranej i do całej grupy zawodniczek i radośnie oświadczyliśmy: „Hej, wybraliśmy ciebie najpiękniejszą na tych zawodach!” A one wszystkie na to zareagowały potężnym oburzeniem! One nam powiedziały, że jesteśmy „seksistami”! Powiem szczerze, że dawno nie czułem się tak zaskoczony, jak wtedy!
Minęło wiele, wiele lat i w tym roku Levan Saginashvili powiedział, że: „Armwrestling to MĘSKI sport” Po 24 godzinach od publikacji tego wywiadu oburzyły się zawodniczki z „pewnego państwa”…
Wnioski? Wszystko, co dzieje się wokoło sportów bardziej popularnych, niż nasz… będzie się działo i w naszym armwrestlingu! Wcześniej, czy później ale będzie!
Dlatego właśnie postanowiłem napisać o… goleniu!
Nie o „goleniach” w sensie anatomicznym, ale o procederze golenia (się) w sporcie.
Każdego uprzedzałem – temat wakacyjny!
Więc o goleniu w sporcie będzie. Ponoć FIFA wymaga od piłkarzy, aby mieli ogolone nogi! Ponoć oni – piłkarze – z tym się godzą i nogi golą… Spokojnie! Zaraz dojdziemy do armwrestlingu, spokojnie! Otóż nie tylko golą, ale nawet depilują!
Kolarze ponoć też. O ile dla piłkarza to tylko kwestia „estetyczna” to już dla kolarza użytkowa. Wybitnie użytkowa. Na skutek bowiem „redukcji owłosienia na nogach” kolarz zyskuje cenne sekundy. Mniej, więcej około 17 sekund na przejechanych 40 kilometrach! To oczywiście tylko w jeździe indywidualnej na czas, bo w grupie (zwanej peletonem) opór włosów z nóg rywali – wzajemnie się „neutralizuje”.
Zaraz będzie o armwrestlingu, spokojnie!
Jest też powód „zdrowotny” czyli przeświadczenie, że rany (w kolarstwie - „szlify”) lepiej się goją, gdy nie ma w nich owłosienia. Oraz szwy – mniej bolą!
Ludzie kochane! W XXI wieku, w okolicznościach współczesnej medycyny, mówić o higienie i bólu! Jakaś paranoja! Oczywiście, jako człowiek który przykładał się do gorącego asfaltu przy dużej prędkości, wiem jak to boli, jak wygląda, jak się takie coś zszywa… Ale dla normalnego mężczyzny to nie jest problem. A przecież – piłka nożna i kolarstwo to „męskie” sporty!
No i teraz już o armwrestlingu!
Czekam z wielką niecierpliwością aż WAF, za nim EAF, potem nasza polska Federacja - „zalecą” nadawcą sygnału telewizyjnego, żeby ograniczyli liczbę ujęć z trybun, a szczególnie ujęć na których są piękne kobiety. Wtedy sobie siądę w pierwszym rzędzie i wszystkie kamery skierują się na mnie!
Czekam też na modę, zgodnie z którą zawodnicy armwrestlingu będą sobie golić… ręce!
Obym się nie doczekał!
Pozdrawiam wakacyjnie i jeśli chcecie komentować – zapraszam!
PeSzy
archiwum >>>
Jak zarobić na Vendetta – Instrukcja!
Otwarty Turniej o Puchar Charkowa „IRON MAN 2018”
Genadi Kvikviniya: Chaffee nie ma szans!
Ekipa armpower.net jedzie do Gruzji!