Mirtaleh Aslanov – zawodnik wagi superciężkiej z Azerbejdżanu, Mistrz Europy, nie ma rywali w ojczyźnie i coraz mocniej wchodzi na arenę międzynarodową. Mamy najnowsze informacje o jego starcie w… Boliwii! Dokładnie tak, Ameryka Południowa. Jak tam zawędrował, co tam się dzieje – kilka zdań z naszej rozmowy telefonicznej. Zapraszamy! ()
Mirtaleh, opowiedz o swoich sukcesach w Południowej Ameryce
Mirtaleh Aslanov: Uczestniczyłem w 9 sezonie ZT League, w turnieju eliminacyjnym jaki odbywał się w Boliwii. Było to możliwe dzięki moim sponsorom. Dziękuje też organizatorom, entuzjastom armwrestlingu w Ameryce Południowej, którzy robią zawody w Argentynie, Brazylii i właśnie Boliwii oraz innych państwach. Roberto Pojero – zrobił naprawdę wielką robotę, dzięki mu za to i szacunek. Wygrałem turniej kwalifikacyjny, a teraz, 11 sierpnia, wezmę udział w finałach ZT League, które odbędą się również w Boliwii. Mój główny, poważny konkurent, Paolo Massud – złapał kontuzję. Mam więc możliwość powalczyć o pierwsze miejsce.
Ambitne plany! Żeby je zrealizować potrzeba sporo środków. Powiedz, jeśli to nie tajemnica, kto jest twoim sponsorem?
Mirtaleh Aslanov: Muszę powiedzieć, że udało mi się w tej sprawie. Moim sponsorem jest firma „Retro Holding” działająca między innymi w branży budowlanej i turystycznej. Dzięki nim mogę skoncentrować się na treningach i startach.
A po finałach w Boliwii mam już tylko jeden cel – wygrać Puchar Świata Zawodowców „Złoty Tur 2018”
Powiedz nam jeszcze jak było na Turnieju „ZG STRONG”, czemu nie wyszedłeś do walk o kategorii open?
Mirtaleh Aslanov: Było tak… dość lekko wygrałem walki na lewą rękę. Niestety w walkach na prawą złapałem kontuzję nadgarstka. Jestem już po rehabilitacji i zaczynam solidną pracę nad wytrzymałością przed Złotym Turem!
W 2018 będziesz po raz trzeci na Złotym Turze, jak oceniasz swoje dotychczasowe osiągnięcia na tym Turnieju i swoje szanse w tym roku?
Mirtaleh Aslanov: Złoty Tur to potęga i wielkie sportowe wyzwanie! Pierwszy raz walczyłem w Polsce w 2015 roku. Przyjechałem pewny sukcesu, bo nie miałem wtedy konkurencji w swoim kraju. No i faktycznie dość lekko pokonałem w swojej wadze wszystkich, poza Pushkarem i Trubinem. Walki przeciwko nim – dosłownie mnie poraziły! To był całkowicie nowy, inny, znacznie wyższy poziom siły i doświadczenia, z którym wcześniej się nigdy nie spotkałem. To była moja lekcja pokory. Kolejny raz przyjechałem w 2017 roku. Odłożyłem termin dwóch operacji i przyjechałem, bo to jest zaszczyt! W tym roku przyjadę do Polski czterdzieści dni przed Turniejem i będę trenował w legendarnym klubie „Złoty Tur” i konsultował się z moim „Guru”, najlepszym fachowcem w świecie czyli Don Mazurenko.
archiwum >>>
Gruzja - plan Mazurenko Armwrestling Promotion już daje efekty!
I Puchar ulicy Ząbkowskiej za nami!
Vitaly Laletin: Przygotowania pod Olega Zhokha rozpoczęte
Jan Żółciński i jego typy na Vendetta All Stars – Armfight #50