Albo, bo jeszcze się nie zdecydowałem, „Ludzie Armwrestlingu”. Taki powziąłem tytuł cyklu artykułów, wywiadów – nie tylko o Armwrestlingu. Dlaczego? Ano dlatego, że jak chcemy żeby inni nas zauważyli i docenili, to najpierw musimy się sami „pochwalić” swoimi dokonaniami. Ponadto, liczę na efekt „synergii” czyli, że to NASZE działanie – wzmocni moich Bohaterów w ich środowiskach. Tak to powinno zadziałać. Na to liczę. Zapraszam na poniedziałek, a Gościem Specjalnym będzie… ()
Sport inny, niż większość…
Od czegoś trzeba zacząć, więc… Ponieważ znam WAS czy też lepiej NAS od wielu, wielu lat to – zauważyłem, że Ludzie Armwrestlingu mają wiele cech wspólnych. Te cechy wyróżniają NAS spośród innych środowisk sportowych. Pierwszą taką „łączącą cechą” jest wrażliwość na los innych ludzi. A szczególnie na los osób niepełnosprawnych. Od zawsze, od samego początku polskiego armwrestlingu, za jego najważniejszy wyróżnik uważałem, uważam i będę uważał to, że zawody niepełnosprawnych odbywają się razem z zawodami tak zwanych „zdrowych” sportowców. Pierwsze walki zawodników poruszających się o kulach i na wózkach wciągnęły mnie tak, że dopingując straciłem głos. Kolejna imponująca i wyróżniająca sprawa to równoległe rozgrywanie zawodów przez najmłodszych i najstarszych. Moim zdaniem to wspaniały wyróżnik tego sportu.
Nieco później, kiedy w naszej armwrestlingowej Rodzinie zaczęło przybywać nowych i coraz to nowych osób – zorientowałem się, jak wielu z nich to właśnie RODZINY! Takie rodziny, w których trenują i startują córki, synowie, ojcowie, matki, żony i bracia. Podobnie jest na przykład w żeglarstwie czy narciarstwie lub tenisie i golfie. Oraz w Judo. Pewno zauważyliście, że nazwę dyscypliny sportu – „judo” – większość judoków pisze… Wielką Literą. To dowód szacunku dla całej dyscypliny, choć raczej niezgodny z zasadami pisowni. Piłka… Nożna… NIE! Piłka nożna zawsze jest pisana małymi literami… Sam często piszę „Armwrestling” a nie „armwrestling” żeby zaznaczyć specyfikę naszego sportu i nasz do niej stosunek.
Inna rzecz wyróżniająca nasze środowisko polega na tym, że wiele osób angażuje się w przeróżne działania pomocowe na szczeblach lokalnych. Czasem kandyduje do lokalnych władz, jak Pani Maria, Marysia Juroszek, jak Radek Kwietniewski, jak – z sukcesem – Maciej Gralak. Maciek jest radnym w swojej miejscowości i o nim też wkrótce napiszę. Pani Maria – pomaga bez hałasu, tym którzy nie mają prawie nic… Gorąca herbata na rynku i ciepłe ubrania… O akcjach pani Marysi też będę pisał jeszcze.
Zapraszam na poniedziałek, a Gościem Specjalnym będzie…
archiwum >>>
Widziałeś ten film?
Robienie przysiadów się przydaje!
URPA: przedstawiciele PAL a certyfikowani organizatorzy
Paraarm znaczy Superarm!