Szymon „Szymek” Bugajski zdobył srebrny medal na tegorocznych Mistrzostwach Europy. Srebro wywalczył na lewą rękę w wadze 70 kg, w kategorii wiekowej SUB JUNIOR. Był to jego drugi międzynarodowy start. Szymek reprezentuje klub „Niedźwiedzie” Orawy i jest uczniem Szkoły Podstawowej nr 1 w Jabłonce na Orawie. Jego nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem w armwrestlingu jest Jakub „Kuba” Janczy. Jak pewno pamiętacie klub Niedźwiedzi – najpierw jako „niedźwiadki” pokazał się na polskiej arenie w 2013 roku. I tak z upływem czasu niedźwiadki wyrosły na niedźwiedzie i z wypraw po medale nigdy nie wracają z pustymi rękami. ()
Ale, zanim rozmowa z Szymkiem to pozwólcie kilka zdań od Pani Dyrektor Szkoły nr 1 w Jabłonce. Pani Bogusława Pilch wspomina, że to właśnie ona przyjęła do pracy w szkole naszego Kubę. Podkreśla też, że uczniowie trenujący w klubie wyróżniają się też w nauce i nie ma z nimi żadnych problemów. Czy jest dumna z ich sukcesów? Bardzo! Dziś w rozmowie telefonicznej opowiadała mi, jak Michał Kubacka (brązowy medalista M. E.) pod koniec lekcji chemii zaprezentował zdobyty medal. Czyja to zasługa? Zdaniem Pani Dyrektor – wzorem dla zawodników i uczniów jest Jakub Janczy i to on prowadzi całą sprawę. Gratulujemy całej szkolnej społeczności! I serdecznie dziękujemy!
Szymek, powiedz czy miałeś tremę przed startem w Grecji?
Szymek Bugajski: Raczej nie… Ja po prostu chciałem na tych zawodach pokazać to wszystko, czego przez trzy lata nauczył mnie trener Jakub Janczy. Te zawody to było coś innego niż poprzednie bo - pierwszy raz na ME i do tego nowa kategoria Sub Junior 15. Rywale – nieznani…
Szykowałeś się na podium?
Szymek Bugajski: Miałem nadzieje na medal, ponieważ do tej pory na równi siłowałem się w kategorii Junior 18. Tremy przed startem nie miałem, ponieważ byłem już na MŚ które dały mi dużo doświadczenia i spokoju umysłu. Oczywiście to nie było tak, że do stołu podchodziłem na luzie, ale miałem tylko taki lekki stres motywujący bo na takich zawodach nigdy nie można być niczego pewnym. Rywali nie znałem - byli to przede wszystkim debiutanci z najsilniejszych państw Europy. O rywalach nie myślałem - koncentrowałem się na tym, co ja mam zrobić, a nie na tym co zrobi przeciwnik.
A jak ogólnie było w Grecji?
Szymek Bugajski: Było bardzo przyjemnie, czas spędzony w gronie kadrowiczów jak i przede wszystkim Niedźwiadków był super. Na zawodach w ogóle nie odczuliśmy konfliktu jaki panuje między FAP a WAF - zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Całe zawody jeśli chodzi o sędziowanie również były sprawiedliwe. Czas spędzony w Grecji na długo zapadnie w sercu ponieważ to właśnie tam zdobyłem swój pierwszy medal ME.
Jacy zawodnicy (polscy i zagraniczni) są dla ciebie wzorem?
Szymek Bugajski: Dla mnie wzorem z Polski jest Piotr Harkabuzik, który również ma długie przedramię i świetnie walczy na górę - biorę z niego przykład. A z zawodników zagranicznych wzorem jest Ukrainiec Oleg Zhokh, który świetnie siłuje się na lewą rękę wyciągając przeciwników na górę.
Twoja mocna strona to?
Szymek Bugajski: Moją mocną stroną w walce jest długie przedramię i mocny nadgarstek.
Czy po powrocie spodziewasz się wielkiej popularności u siebie?
Szymek Bugajski: Ciężkie pytanie, ponieważ jeszcze nie wiem, ale wydaje mi się, że ze względu na to że jestem pierwszym finalistą ME to stanę się trochę lepiej rozpoznawalny. Ale to są na razie tylko moje przypuszczenia.
Komu należą się podziękowania za medal?
Szymek Bugajski: Za ten wielki sukces chciałbym podziękować przede wszystkim trenerowi Jakubowi Janczy za pomoc w przygotowaniach do tych zawodów. Dziękuję również Panu Bogu za wsparcie tam z góry. Dziękuję też sponsorom, którzy pomogli w wyjeździe na zawody oraz mojej siostrze za pomoc psychiczną w chwilach załamania. DZIĘKUJĘ!
Dzięki za rozmowę i jeszcze raz gratulacje dla ciebie i twoich bliskich!
Szymek Bugajski: Pozdrawiam moich bliskich i wszystkich kibiców!
Wywiad: PeSzy
archiwum >>>
Nasi juniorzy, nasza przyszłość!
Michał Kubacka: Wiem co trzeba poprawić!
Turniej charytatywny – 9 czerwca w Łodzi
Szanse naszych na M. Europy