Cały międzynarodowy świat armwrestlingu zna Artura Głowińskiego od lat. Dominował w Polsce, reprezentował nas na całym świecie. Toczył porywające pojedynki Vendetta. On był pierwszym zawodnikiem, który świadomie tworzył „show” i potrafił porwać tłumy kibiców. Nadal jest czynny sportowo, choć latka lecą i ma coraz więcej obowiązków – nazwijmy to „pozasportowych”. To będzie bardzo krótki tekst, zależy mi tylko na tym, żeby wszyscy przeczytali i uśmiechnęli się (choćby wirtualnie) do Ani i Artura. ()
No właśnie – Ania! Ania Głowińska! Dawno temu nazwałem ją „pierwszym głosem polskiego armwrestlingu”. Jest to bardzo drobna kobieta, ale... Ale ma GŁOS! Ten GŁOS to „turbo sopran” jeśli chodzi o skalę, a do tego sopran HIPER, MEGA wytrzymały. Ania swoim dopingiem jest w stanie zagłuszyć profesjonalną aparaturę.
Wspólnie – Ania i Artur stworzyli klub „Złoty Orzeł” Choszczno. W tym klubie stworzyli wspaniałą rodzinę. Wychowali i wychowują, jak Mama i Tata, wspaniałych zawodników, wielu Mistrzów.
Ale to nie koniec!
Ania i Artur mają... siedmioro, powtarzam siedmioro dzieci! Kiedy zobaczyłem ich na Mistrzostwach Polski 2020, zacząłem liczyć ale się pomyliłem. Kilkoro z tych dzieci zostało adoptowanych. Po prostu!
Powtarzam jeszcze raz, bo jest to krótki artykuł!
Siedmioro dzieci ma wspaniały dom, wspaniałych rodziców, opiekę i miłość.
Drodzy Państwo!
Przeczytajcie i uśmiechnijcie się do tej wspaniałej Rodziny!
Z góry dziękuję!
PeSzy
archiwum >>>
Vendetty na Zamku Gniew!
WYNIKI
Listy startowe
Takie „TOP 8” tylko nieco inna...