Wcześniej trenowałam trochę pod trójbój siłowy, ale moje treningi, z różnych przyczyn, były bardzo nieregularne i niesystematyczne. Teraz treningi armwrestlingu wyglądają zupełnie inaczej. ()
XXI Mistrzostwa Polski, Zamek Gniew, 12-14 marca 2012
Zerknijmy w wyniki, kategoria seniorek, 57 kg, prawa ręka: na pierwszym miejscu Katarzyna Martellacci, na drugim Natalia Kwiatkowska. Na trzecim, czyli brązowy medal... nazwisko niezbyt znane do tej pory: Karina Dziech – niespodzianka? Jeśli powiem, że klubem tej zawodniczki jest MCKS Tytan Jaworzno... No to już mniejsza niespodzianka będzie, co nie?
Ręka lewa na tychże Mistrzostwach i Karina Dziech na drugim stopniu podium, srebro. Startowało przecież kilka bardziej doświadczonych zawodniczek. No dobrze – zapamiętać imię, nazwisko i klub, poczekać na kolejne zawody – takie dyspozycje wydaję sam sobie czasami.
Ręka lewa na tychże Mistrzostwach i Karina Dziech na drugim stopniu podium, srebro. Startowało przecież kilka bardziej doświadczonych zawodniczek. No dobrze – zapamiętać imię, nazwisko i klub, poczekać na kolejne zawody – takie dyspozycje wydaję sam sobie czasami.
28. Senec Hand, Słowacja, (09-11.07.2021) turniej międzynarodowy wysokiej rangi i... Popatrzmy na wyniki: lewa ręka, 57 kg i na pierwszym miejscu Karina Dziech. Nie było tu wielkiej obsady, ale debiut międzynarodowy zaliczony. Na prawą też złoto.
Kolejno... X Mistrzostwa Helu w Armwrestlingu, (24. 07, 2021) wyniki - kategoria open kobiet, prawa ręka... Jak to wyglądało? Dziewięć zawodniczek, wśród nich nazwiska takie, jak: Pani Maria „Marysia” Juroszek, Natalia Kwiatkowska, wspomniana wcześniej Katarzyna Martellacci, Yulia Tochynska, czyli mocna stawka. Wynik?
Karina na pierwszym miejscu! Dostałem wyniki od Macieja Sośnickiego i natychmiast zapisałem sobie pytanie: „kim jest ta dziewczyna, która pokonała Marię Juroszek?”. No właśnie! To ta sama, co pokazała się na Słowacji!
Dzwonię więc natychmiast do Mariusza Grochowskiego! Najpierw opowiedział mi o swoich biegach ekstremalnych... ale o tym sam wam kiedyś opowie. Natomiast na temat Kariny powiedział, że:
„Jest bardzo staranna w treningach określonych technik. Podobnie w walkach zadaniowych (sparingach) robi to, co zaplanowano i robi to bardzo poważnie. Trenuje bardzo regularnie, choć musi dojeżdżać około 60 kilometrów do klubu. Po walkach przegranych na M.
Polski widać było po niej taki sportowy „wk**rw”, co jest bardzo dobre dla każdego, w każdym sporcie!”
Jak można prognozować karierę Kariny?
Mariusz Grochowski:
„Powiem ostrożnie. Jeśli dalsze postępy będą przebiegały podobnie, to możemy mieć...”
Mariusz tu zawiesił głos, a ja dopowiedziałem: Marlenę?
Mariusz potwierdził!
Żeby nie było za bardzo słodko: jest jeszcze kilka słabych punktów do poprawienia. Ale, jeśli wszystko pójdzie bez kłopotów, kontuzji to...
Spokojnie! Nie przesadzajmy i oddajmy głos samej zawodnicze!
Karina Dziech: W Klubie Tytan Jaworzno jestem od końca września zeszłego roku. Z końcem grudnia 2020 zdecydowałam się przygotować na start w Mistrzostwach Polski w Gniewie. Później również debiut ale tym razem na arenie międzynarodowej - SENEC HAND, a teraz Hel.
PeSzy: Jakieś sporty przed armwrestlingiem uprawiałaś?
Karina Dziech: Wcześniej trenowałam trochę pod trójbój siłowy, ale moje treningi, z różnych przyczyn, były bardzo nieregularne i niesystematyczne. Teraz treningi pod armwrestling wyglądają zupełnie inaczej. Klub jest 60km od domu, a ja dojeżdżam do niego kilka razy w tygodniu.
PeSzy: Jak wygrałaś z Marią Juroszek?
Karina: Łatwo nie było. Ale ja nie lubię przegrywać! Mimo bólu nie odpuszczałam i nie widziałam innej możliwości jak wygrać kategorię open pokazując „Tytanową Siłę”!
PeSzy: Banalne pytanie: jak się wkręciłaś w armwrestling?
Karina: Ha, ha, najlepsze jest to, że gdy słyszałam o jakimś siłowaniu na rękę, to w ogóle nie wzbudzało u mnie jakiegokolwiek zainteresowania. Ale mam kolegę, który miał również swoje osiągnięcia na MP. On, wraz z dwójką innych chłopaków, trenujących tę dyscyplinę, pokazali mi na czym to polega . Na tyle mocno się wkręciłam w armwrestling, że po niedługim czasie zawitałam do Jaworzna.
PeSzy: Jak się trenuje u Mariusza?
Karina: Tak jak lubię! Jak to się mówi „mogę umrzeć”, w tym wypadku i ze zmęczenia, i zadowolenia z ciężkiego treningu.
PeSzy: Szczerze wam napiszę – uwielbiam pisać o sukcesach debiutantów, o zaskoczeniach. Zawsze towarzyszy temu entuzjazm, pomieszany z obawą, że coś się „spali”, pójdzie nie tak. Dlatego już nie wpadam w jakiś wielki entuzjazm, ale – jak widzicie powyżej – spokojnie odnotowuję pierwszy sezon Kariny. Trzymaj się! Dzięki za rozmowę!
archiwum >>>
Czołem Żołnierze!
Róbmy swoje! Wolsztyn!
IFA w Rosji
To dopiero początek!