Znacie ją wszyscy, ale może nie wszyscy wiecie, jak bardzo jest związana ze sportem. Nie tylko z siłowaniem się na ręce. Dlatego przedstawiam naszą rozmowę i zapraszam do lektury! ()
Nadchodzą "nasze" Mistrzostwa Europy w Jaworznie, na naszym boisku. Zawodniczki i zawodnicy przygotowują się konkretnie pod ten start. Czy sędziowie też przygotowują się jakoś specjalnie? Zapytajmy!
PeSzy: Poznajesz termin zawodów i co... Zaznaczasz w kalendarzu i co dalej? Jakieś specjalne działania, czy z marszu, jak do roboty?
Wiktoria: Wiedząc, że zbliżają się zawody, na których będę sędziować, nie myślę o nich typowo pod kątem „pracy”, ale bardziej czekam, na to, żeby zobaczyć wszystkich ludzi związanych z tym sportem, których tyle czasu nie widziałam! Dla mnie sędziowanie ma być przede wszystkim dobrą zabawą, którą jednakże traktuje bardzo poważnie. Musimy pamiętać o tym, że to my jesteśmy dla zawodników i jesteśmy po to, aby każdy na jak najbardziej sprawiedliwych zasadach i w równy sposób mógł stoczyć swój pojedynek. Ja jako sędzia traktuję to poważnie, ale wiem, że zawodnicy traktują to jeszcze poważniej.
PeSzy: Zawodnik szykuje się kilka miesięcy...
Wiktoria: Właśnie! Każda niesprawiedliwość może zrujnować jego pracę. To byłoby, lekko mówiąc, nie na miejscu!
PeSzy: Co jest najważniejsze?
Wiktoria: Stanowczo analiza!
W moim przygotowaniu do sędziowania, za każdym razem, najważniejszą rolę pełni analiza pojedynków, sytuacji które miały miejsce przy stole tak samo, jak i analiza całych poprzednich zawodów oraz wszelkich sytuacji problematycznych, które kiedykolwiek miały miejsce podczas mojego sędziowania. Jestem sędzią kategorii międzynarodowej, tak więc wiadomo, że z zasad można by mnie przepytać w środku nocy, jednak książka nie zawsze powie nam, co mamy w danej sytuacji przy stole zrobić. Jest tak ogromnie dużo zmiennych i jak wszyscy wiemy, są pojedynki „łatwiejsze” i „trudniejsze” do sędziowania, że tak to mocno ogólnikowo nazwę. Nic dziwnego, zawodnicy walczą o swoje: o lepszą pozycję przy stole, o właściwy przebieg pojedynku, po prostu o wygraną! W tym momencie moją rolą, jako sędziego, jest doprowadzenie do sprawiedliwej walki dla obu zawodników oraz sprawiedliwego werdyktu.
PeSzy: Czy jest ktoś (pytanie z tezą), kto wspiera ciebie w tej sędziowskiej drodze?
Wiktoria: Mam! To Krzysztof Łącki. On ma kluczową rolę w moim postrzeganiu oraz rozwoju w sędziowaniu. Wszelkie analizowanie błędów, rozwój w sędziowaniu, od samego początku, dzielę z nim i każdemu życzę takiej osoby, która będzie dopingowała was coraz dalej. To on zaszczepił we mnie miłość do tego sportu i to jemu wiele zawdzięczam.
PeSzy: Są zawody "podwórkowe" i mistrzowskie. Czy to robi różnicę?
Wiktoria: Jeśli chodzi o sędziowanie na zawodach różnej rangi z mojej strony, nic się nie zmienia. Mam takie samo podejście do sędziowania na zawodach międzynarodowych i „podwórkowych”, bo wiem, po co tam jestem. To, co się zmienia, to przede wszystkim atmosfera takich zawodów. Na zawodach wysokiej rangi „czuć w powietrzu”, że są to zawody mega ważne dla zawodników, bo są na przykład kwalifikacją do MŚ czy innych ważnych imprez. Co rozumiem przez zmianę atmosfery? Krótko mówiąc, staje się ona bardziej „waleczna” Czasem bardziej napięta, ale to nic. Rozumiem to, że jedne zawody są dla zawodników ważniejsze, a inne trochę mniej.
Dlatego uważam, że tak ważne jest sędziowanie na dobrym poziomie, żeby móc w każdej sytuacji, na każdych zawodach i niezależnie od kategorii czy atmosfery, dać z siebie wszystko.
PeSzy: Co jest trudniejsze: startować jako zawodniczka, prowadzić kogoś jako trenerka, sędziować?
Wiktoria: Jestem byłą zawodniczką armwrestlingu, trenerką, żywieniowcem oraz sędzią. Uważam, że każda z tych profesji ma swoje trudności i nie mogę niczego tutaj wyciągnąć na piedestał, jako "łatwe" bądź "trudne". Natomiast, wszystko z wyżej wymienionych ma swoje, różne trudności, ale przede wszystkim, to co jest najważniejsze i czego się trzymam: to ciągły rozwój na wszystkich tych płaszczyznach.
Dla siebie jestem surowa!
Dla siebie nigdy nie będzie wystarczająco dobra! W pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo motywuje mnie to do ciągłej nauki i rozwoju. Jeśli masz wiedzę, doświadczenie i najzwyczajniej w świecie wiesz, że na dany moment dajesz z siebie wszystko na danej płaszczyźnie. Raz, że możesz się tym cieszyć, a dwa, rozwiązywanie trudności, z tym związanych, jest o wiele prostsze.
PeSzy: Mamy w armwrestlingu "polską szkołę sędziowania", coś jak w piłce Szymon Marciniak. Zasługa Moniki, Judyty, chłopaków. Widać, że to jest coś wyjątkowego. Jak Twoim zdaniem wygląda "polska szkoła sędziowania" w armwrestlingu? Na czym polega, że nasz zespól w koszulkach w paski, jest zawsze najlepszy? Bo jest, to widać, słychać i czuć!
Wiktoria: Uczymy się, wyciągamy wnioski. Wiem, że jesteśmy najlepsi dlatego, że nie spoczywamy na laurach, ciągle się rozwijamy i myślimy jak zrobić coś lepiej. Nie ukrywamy, potrafimy przyznać się do błędu, przeanalizować go i dążyć do bycia jeszcze lepszymi, w tym, co robimy. Dyskutujemy ze sobą, rozmawiamy, dzielimy się spostrzeżeniami, a także dobrze się przy tym bawimy. Mamy naprawdę najlepszy na świecie team sędziów!
PeSzy: Nawet w tym nowym sporcie Was doceniają. Mam na myśli te walki na "liście". Czy sędziujesz jeszcze w innych dyscyplinach? Czy podjęłabyś się sędziować np. piłkę nożną? A może te walki na liście, co teraz chłopaki pojechali do Dubaju?
Wiktoria: Teraz sędziuję jedynie armwrestling, natomiast nie ukrywam, że samo w sobie sędziowanie zwłaszcza w sporcie bardzo mnie interesuje. Być może kiedyś zobaczycie mnie w panelu sędziowskim na zawodach kulturystycznych. A te walki, które sędziowali teraz chłopaki w Dubaju?
Oczywiście!
Podjęłabym się bez zastanowienia, mega przygoda. Jakoś bym się tam wpasowała!
PeSzy: To jeszcze dla czytelników zza granicy (bo wszyscy z Polski Ciebie znają), krótka "wizytówka".
Wiktoria: Z wykształcenia jestem diagnostą sportowym ze specjalizacją trenera przygotowania motorycznego, czyli w dużym skrócie osobą, która ma zadbać o profesjonalnego sportowca pod kątem zdrowotnym, wydolnościowym, szybkościowym, wytrzymałościowym, treningowym oraz żywieniowym. Na co dzień jestem trenerem i stworzyłam Team Wiktoria Trening & Żywienie. Zajmuję się prowadzeniem treningowym oraz żywieniowym online, a także stacjonarnie, prowadzę treningi personalne. Zajmuję się dużą grupą kobiet, które chcą trenować i rozwijać swoje umiejętności sportowe. Sama również trenuję i czynnie zajmuje się sportem i specjalizuję się w treningu siłowym oraz hipertroficznym. No i oczywiście jestem sędzią międzynarodowym w armwrestlingu. Moje życie kręci się dookoła sportu i wszystkich aspektów, nawet tych niewidocznych z nim związanych.
PeSzy: Dzięki za rozmowę i do zobaczenia!
Wiktoria: Pozdrawiam naszą ARM Rodzinę!
archiwum >>>
KOMUNIKAT FAP – OPŁATY STARTOWE IFA EUROARM JAWORZNO 2024
KOMUNIKAT FAP – ZGŁOSZONA KADRA POLSKI EUROARM POLSKA 2024
Własne boisko!
Armwrestling na zawsze!