Trudno się umówić z Arsenem na spotkanie w Moskwie. Raz jest w Wołgogradzie, Władykaukazie, w Samarze,
w stolicy bywa rzadko. Jednak udało się, przybył do Moskwy na sesję fotograficzną dla FitMax.

Tam się spotkaliśmy. Arsen nie wygląda teraz na kategorię 90 kg, jak to było, gdy widzieliśmy się na tegorocznych Mistrzostwach Rosji. Znacząco nabrał masy mięśniowej, nie da się ukryć.

Arsen, cieszę się, że się spotkaliśmy. Powiedz jak wspominasz ARMFIGHT w Bułgarii?

Arsen: Powiem tak. Napięcie psychiczne czułem tylko przed losowaniem. Jak tylko okazało się - kto, z kim jest rozlosowany to już byłem spokojny. Wiedziałem, z kim i jak będę walczył. Zrobiłem wszystko, jak sobie wcześniej zaplanowałem. W takiej formie, w jakiej jestem teraz, nie oddam nikomu nawet jednej rundy! Moje hasło w Bułgarii brzmiało: „Przyszedłem, zobaczyłem, zwyciężyłem!”.

System rozgrywek na sześć rund jest wyczerpujący. Jak się do tego szykowałeś? Specjalnie?

Arsen: Nijak! Jak jesteś cienki to nawet specjalne przygotowania nie pomogą. Nie robię żadnej specjalnej przygotowań, trenuję jak normalnie, jak zwykle. ARMFIGHT, NEMIROFF, Mistrzostwa Rosji, Mistrzostwa Świata – dla mnie nie ma problemu! Zawsze będę pierwszy!

Niedawno Engin Terzi opublikował ranking, dziesięciu najlepszych armwrestlerów świata, na dziś, na teraz. Wygląda on tak: 1. Devon Larratt; 2. Denis Cyplenkov; 3. Michael Тоdd; 4. Andrey Pushkar; 5.

Tim Bresnan; 6. Arsen Liliev;
7. Dzambulat Оmarow; 8. Genadi Кvikvinia; 9. Farit Usmanili; 10. Artem Grishin.
Zgadzasz się z nim?

Arsen: Zasadniczo nie! Mój ranking jest taki: Pushkar; Cyplenkov; Michael Todd; Ja; Usmanili; Kvikvinia; Omarow; Zoloev; Brzenk; Bagent.

Żaden zawodnik nie może być w rankingu, jeżeli ani razu nie wystąpił na Europy lub świata i nie stał na podium. Kim jest Larratt? Przez całą swoją karierę raz tylko wygrał z Johnem Brzenkiem, kiedy ten był nie w formie. Takie też jego zwycięstwo nad Travisem Bagentem. W 2006 nie mógł wygrać z Ivakinem. Za co ma w tym rankingu 1. miejsce?

Jaki jesteś skromny… Stawiasz siebie „tylko” na 4. miejscu…

Arsen: Kiedy wygram na turnieju A1, będę na pierwszym miejscu rankingów. Na razie widzę, oprócz mnie, tylko jednego kandydata na ten szczyt. To Pushkar, innych nie ma!

Załóżmy, że pokonałeś wszystkich, zostałeś absolutnym Czempionem. Co dalej?

Arsen: Dalej to pójdę sobie z Armwrestlingu, jeszcze kilka lat i odejdę. Jestem w tym sporcie od 14 lat
i uważam, że trzeba z godnością zejść ze sceny. Zatem powalczę jeszcze kilka lat i dość!

No cóż, dziękując Arsenowi za wywiad mogłam tylko życzyć tytułu Czempiona Czempionów. A co do jego zapowiedzi, to wszyscy chcielibyśmy żeby walczył jeszcze przez wiele, wiele lat i nie zostawiał naszego sportu.

Rozmawiała: Yulia Khoziainova

Przekład: PeSzy