Language
/ Kontakt /

Igor Mazurenko: Dbajmy o wizerunek armwrestlingu! >>>

Igor Mazurenko: Dbajmy o wizerunek armwrestlingu! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Poniżej bardzo emocjonalny artykuł Igora. Padają ważne pytania i ważne refleksje. Przeczytajcie koniecznie! ()

Moim zdaniem data 1999 rok wyznacza moment, w którym armwrestling stał się prawdziwym sportem! To już nie była „zabawa przy piwie” a prawdziwa rywalizacji sportowa!

Świadectwem tego przekształcenia stały się liczne publikacja naukowe, metodyczne i relacje. Ponadto wszyscy zobaczyli, jak czołowi zawodnicy przygotowują się do ważnych startów.

Aby zajmować czołowe miejsca na zawodach typu Mistrzostwa Europy, czy świata – stało się konieczne specjalistyczne przygotowanie treningowe.

Ta znamienna data [1999] to też czas wprowadzenia standardów na poważnych zawodach. Wprowadzono jednakowe, specjalne stoły o określonych rozmiarach i budowie.

Nie da się jednak ukryć – spotkałem się z tym – że wielu nadal widziało nasz sport tylko jako relaks przy piwie. Nawet widzowie międzynarodowych turniejów, takich jak „Złoty Tur” - zastanawiali się – jak można z barowej rozrywki zrobić prawdziwą dyscyplinę sportową.

Ja osobiście wiem doskonale, że ta „przemiana” zajęła całe lata.

To są też moje lata, mój czas, moje piętnaście lat w tym sporcie i uparte tworzenie jego wizerunku.

Wiele w tej dziedzinie już zrobiono i wiele jeszcze trzeba zrobić. Dużo pracy przed nami, żeby do końca zmienić wizerunek naszego sportu wśród tak zwanego „typowego” człowieka, kibica.

Jak to można zrobić?

Najpierw popatrzmy na sprawę od strony organizatorów. Wielu z was współpracując z właścicielami centrów rozrywkowych oferuje swój „produkt” - czyli zawody w armwrestlingu, jako rodzaj rozrywki. To jest zarówno dobre, jak i złe.

Plus to sama możliwość zorganizowania zawodów i konfrontacji zawodników. Minusem jest to, że zawody sportowe powinny się odbywać w sportowej hali, lub tam gdzie odbywają się też imprezy w innych sportowych dyscyplinach.

Czujecie temat?

Nie chcę się powtarzać, ale jeśli – znów – damy się sprowadzić do baru z piwem – to wyślemy do zwykłych widzów fałszywą informację. Znów wyjdzie, że to tylko zabawa, a nie sport! A, jeszcze gorzej, kiedy te „barowe” zawody zostaną pokazane w telewizji!

Nie mamy jeszcze, jako sport swoich prawdziwych kibiców [lub raczej mamy ich niewielu, ciągle za mało]. Pokazując się w lokalach, jako „dodatek” do piwa – nie zdobędziemy nowych sympatyków.

Ktoś powie - „Jaka różnica, ważne że jest telewizja!” Moim zdaniem – różnica jest i to ogromna, zasadnicza! Popatrzcie na dyscypliny, które już mają swoją „reputację” i pozycję w mediach!

Dla mnie takim „klasycznym” przykładem jest WWE (World Wrestling Entertaiment) czy UFC (Ultimate Fighting Championship).

Powiecie, że to bardzo widowiskowe dyscypliny i nam jeszcze do nich daleko? Racja! Nam jeszcze do nich daleko, ale… Pomyślmy – jak „oni” się rozkręcili?

Powiem wam – jak i dalej pomyślcie sami.

Wrestling [zapasy] są na przykład popularne w Meksyku. Ale niewiele ma to wspólnego z potężną popularnością WWE. Wiecie – dlaczego? Dlatego, że w Meksyku zawody takie oglądają pijani goście baru, na środku którego postawiono ring. Oni też mają swoje „gwiazdy” ale ich rozpoznawalność jest bardzo lokalna, ograniczona.

Jak postąpili w WWE dla popularyzacji swojego projektu? Bardzo prosto!

Wszystkie ich projekty są skierowane na dzieci i młodzież. Na tych, którzy „wyciągają” swoich rodziców na stadiony, do wielkich hal, na tych którzy kupują popcorn i napoje!

Całe rodziny klaszczą i kibicują.

To, co nam może się wydawać śmieszne – ten cały show i wielkie „Gwiazdy” z nim związane – to właśnie siła napędowa organizacji i sława, popularność i co oczywiste – wielkie pieniądze.

W przypadku UFC sprawa miała się inaczej, ale osiągnięty efekt medialny – jest właściwie identyczny. UFC miało „pod górkę” cały czas, były próby wykupienia, podkupienia, było trudno. Ale UFC uparcie szło do przodu, budowało swoją markę. Najpierw uporali się z „piętnem” czyli nazwą „walka bez zasad”. Tego piętna przez lata obawiano się w Europie. Ludzie z UFC postawili na sport i… wygrali! Ile dzięki temu osiągnęli – wszyscy dobrze wiemy!

Więc, jak MY powinniśmy działać, żeby na zawsze skończyć z „siłowaniem przy piwku” i zostać w oczach widzów jako prawdziwy sport?

Odpowiedź jest prosta!

W naszym sporcie nie ma krwi, nie ma siniaków, podbitych oczu i połamanych szczęk, wybitych zębów. Armwrestling mogą uprawiać dzieciaki, mogą walczyć osoby w starszym wieku! Kobiety również mogą trenować i startować. Rozwijamy nasz sport wśród niepełnosprawnych i już niedługo zobaczymy armwrestlerów na Igrzyskach Paraolimpijskich.

Stawiam na młodzież i na sport, w którym właśnie spośród młodych – pojawią się „Gwiazdy” w pełnym tego słowa znaczeniu.

Pamiętajcie!

Kiedy mamy do czynienia z mediami, szczególnie kiedy pojawi się telewizja – podkreślajmy, że to sport, dyscyplina sportu, że to mistrzostwa, a nie impreza o beczkę piwa!

Nie możemy znów dać się „zepchnąć do baru!”

Igor Mazurenko

archiwum >>>

Language