Pierwsza runda TOP 8 za nami i – co ważniejsze za głównymi bohaterami tego wydarzenia. Rustam Babayev był najmniej ciężki (oględnie pisząc) czyli najlżejszy, z całej ósemki. Było jasne, że dla pokonania Prudnika musi „wyłożyć” więcej, grubo więcej, niż maksa. Pewien wpływ na formę startową Rustama miała też aklimatyzacja i bardzo długi lot na miejsce. Pod tym względem ucierpiał bardziej, niż przeciwnik. ()
Jeśli chodzi o masę mięśniową – w kategorii 95 kg Rustam mógł, może i będzie mógł pokonać każdego. Jednak do tego aby wygrywać z absolutną czołówką wagi superciężkiej – nie da się ukryć, że przydałoby się trochę masy mięśniowej więcej. No tak z kilkanaście kilogramów. Nie jest to łatwe zadanie bo warunki antropometryczne zawodnika są takie, jakie są. Czyli… są pewne ograniczenia.
Zapytamy więc Rustama, jak on sam widzi przyczyny porażki. Ale zacznijmy od wspomnień z Malezji. Rustam, jak zapamiętasz Malezję?
Rustam Babayev: Piękne miejsce, wspaniała organizacja. Polubiłem azjatyckich sportowców, poznałem wielu ciekawych ludzi.
Jak zniosłeś przelot i aklimatyzację?
Rustam Babayev: Tym razem było znacznie trudniej, niż zazwyczaj bywało. Do różnicy czasu, klimatu doszło też bardzo specyficzne jedzenie. Sądzę, że z tego powodu straciłem nieco masy i odwodniłem organizm. No i sam przelot był bardzo długi, łącznie z oczekiwaniem na przesiadkę zajął mi 30 godzin. Będę musiał na następny raz inaczej to rozegrać.
Czy pierwsza runda nie spowodowała, że straciłeś nadzieję na wygraną?
Rustam Babayev: Na pewno nie.
Spodziewałem się, że Prudnik szybko się zmęczy. Ale – niestety – był świetnie przygotowany kondycyjnie. Jednak… chyba przeliczyłem się w moim planie przygotowań. Muszę wprowadzić korekty. Do walki z tak potężnymi rywalami potrzeba innych akcentów.
Wydaje się, że ani razu nie udało się tobie wystartować jako pierwszemu?
Rustam Babayev: Tak było, między innymi z powodu tego, jak ustawiali nas sędziowie. Miałem też problem, z czuciem ręki rywala. Muszę jeszcze nad tym pracować. Jeśli mam być gotowy to na więcej, niż sto procent!
Gdyby można było cofnąć czas – co zmieniłbyś w przygotowaniach?
Rustam Babayev: Niektóre ćwiczenia nie były mi potrzebne, a tylko zabrały siłę przy wykonywaniu innych ruchów. Potrzebne mi będą korekty przy pracy w kątach, do walki z rywalami którzy mają długie ramiona. No i też ważne, że to jest sześć rund. Wtedy zmęczenie się nakłada inaczej, niż na zwykłym turnieju.
A powiedz proszę, jak twoje ręce?
Rustam Babayev: Z rękoma wszystko w porządku. Widać, że nie mogłem dać z siebie wszystkiego… Konsultuję się ze specjalistami i daję słowo – zobaczycie mnie znów ale przygotowanego o wiele lepiej, niż obecnie!
archiwum >>>
Alex Kurdecha – analiza porażki
Piotr Bartosiewicz: Sprawdzę, czy nie zardzewiałem!
WAF zbanował Judytę!
Na Wielkanoc dla Was Wszystkich!