Widać potrzebne! Mariusza wam przedstawiać nie muszę. Jednak dla formalności: jako zawodnik – multimedalista; jako trener – odkrywca talentów i wychowawca medalistów. Ponadto założyciel i prezes klubu MCKiS Jaworzno, organizator i tak dalej, i tak dalej. Po *** mu te pompki na Giewoncie? ()
Mariusz Grochowski: Nie poszedłem na Giewont z takim założeniem. Po prostu, będąc tam u góry, poczułem potrzebę i przypływ energii, stąd te pompki. UWAGA, film na profilu Mariusz Mariusz.
PeSzy: Tak sobie pomyślałem, że może, kiedyś razem wejdziemy na Giewont lub chociaż na jedną z warszawskich górek. Do tematu! Co słychać u Julki Tarasek?
Mariusz Grochowski: Jula ten sezon ma bardzo pracowity, wiele wyjazdów, w tym roku przekroczyła kilka swoich granic: pierwszy raz leciała samolotem i to były Mistrzostwa Europy, na szczęście nie zestresowała się na tyle, żeby nie odnieść sukcesu, kolejny ot: Mistrzostwa Świata Malezja, super przygoda i jak widać wyniki godne najlepszej zawodniczki w Polsce. Ledwie co przyjechała, pojechała na szkolenie do Maroka.
Nieprzerwanie trenuje! Jeśli tylko tym tempem będzie ćwiczyła, w niedalekiej przyszłości będzie najlepsza z najlepszych. w swoich kategoriach.
PeSzy: Jak Radek?
Mariusz Grochowski: Radek Kwietniewski niestety nabawił się kontuzji w czerwcu i cały czas jest w trakcie rehabilitacji i leczenia.
Ale mimo wszystko wywalczył brązowy medal na mistrzostwach świata w Malezji. Miejmy nadzieję, że wystartuje w Pucharze Polski i będzie przynajmniej medal na rękę prawą, a najlepiej zloty.
Radek jest bardzo ambitny i mocno chce osiągnąć cel, na który ciężko wspólnie pracujemy.
PeSzy: Mariusz, jak z perspektywy upływających lat oceniasz armwrestling?
Mariusz Grochowski:
Raz do góry, raz na dół, chociaż nie da się ukryć, że rozłączenie federacji obniżyło mocno poziom zawodników. Co prawda łatwiej nam się zdobywa medale na takich zawodach, jak mistrzostwa Europy, świata czy Puchar Świata, ale dla zawodników, którzy mają duszę wojownika i chcieliby rywalizować z najlepszymi i być najlepszymi. Teraz, patrząc na to wszystko, bardzo tego żałuję.
Bo jednak organizacja zawodów, ilość zawodników zawsze robiła wrażenie, a już nie wspomnę o poziomie…
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mogli się połączyć, żeby wspólnie skrzyżować ręce.
Na chwilę obecną widać, że stanęliśmy w miejscu, pojedyncze jednostki idą tylko do przodu a ci, którzy naprawdę czują się na wysokim poziomie, odchodzą z tej federacji.
PeSzy: Czy istnieje „polska szkoła armwrestlingu”?
Mariusz: Uważam, że każdy trener i założyciel danej sekcji tworzy na swój sposób swój styl nauczania, technik walki czy też treningów siłowych, więc mogę powiedzieć, że tak. Mam swoją szkołę armwrestlingu.
PeSzy: Dzięki za rozmowę, pozdrawiam!
Mariusz: Pozdrawiam czytelników!
archiwum >>>
Kinga Moczydłowska: debiut międzynarodowy
Rywal Pana Jana Bętkowskiego
Andaluzja, flamenco, armwrestling!
GRALAK TEAM ODZNACZENI!