()
Ludzi było tak dużo, że często nasze oczekiwanie na przejazd było denerwujšce, ale ten czas umilalimy sobie innymi atrakcjami i zwiedzaniem fascynujšcych miejsc. Przejechalimy się również pocišgiem, który objeżdżał cały Disneyland. Jak się okazało w cišgu całego dnia udało się nam przemierzyć tylko 30% całego parku. Wyobracie sobie jak dużo atrakcji na nas tam czekało. Najbardziej utkwiła nam w pamięci podróż w wagonikach w wielkim budynku, który od wewnštrz przypominał kosmos. Każdy siadał. Był dokładnie przypinany metalowymi blokadami i ruszał. wiatła były całkiem pogaszone i nic się nie widziało co jest przed nami. Walentyna i Małgosia siedziały w pierwszym wagonie, a my tuż za nimi. Każdy krzyczał, bo to było tak realistyczne że nie było sposobu żeby w to nie uwierzyć. Na koniec odbyła się wspaniała parada, na której wszystkie postaci z kreskówek zjawiły się na wielkich owietlonych drobnymi lampkami pojazdach przypominajšcych łabędzie i inne zwierzaki. Tuż po niej, przed godzinš zamknięcia parku (22:00) na niebie ukazały się kolorowe w różnych kształtach pokazy fajerwerków. Co pięknego, w Polsce na pewno takich już nie zobaczymy, ani niczego innego co tam było. Zmęczeni i pełni wrażeń wrócilimy metrem do Hotelu Dai-ichi, żeby tam jeszcze powspominać mijajšcy dzień. Nie trwało to za długo, ponieważ każdy padł wyczerpany spać.
archiwum >>>
RELACJA Z NEMIROFF WORLD CUP 2005 - W MIESIĘCZNIKU „Kulturystyka i Fitness”
GRUDNIOWE WYDANIE „Kulturystyka fitness SPORT dla wszystkich” już w kioskach!!!
TOKYO - DZIEN DRUGI.
KADRA POLSKA JUZ W JAPONII!!!!!!