Złoty Tur 2016 – kolejne refleksje. Engin Terzi dzieli się z nami swoimi wrażeniami z Pucharu Świata Zawodowców „Złoty Tur 2016”. Polecamy! ()
Na tegorocznym „Złotym Turze” najbardziej interesująca dla mnie była kategoria superciężka na prawą rękę. Oczywiście za sprawą udziału Michaela Todda.
No cóż… Michael to na pewno jeden z lepszych zawodników świata, ale – szczerze mówiąc – jestem rozczarowany jego wystąpieniem. Nie dlatego, że zajął tylko 7. miejsce. Po prostu jego forma i walki były nie takie, jak zazwyczaj.
Pushkar wygrał z Toddem po szybkim ataku, ale widziałem, że nawet jak ręka Michaela była już prawie przy poduszce, on nadal był w stanie „coś” robić. Na przykład przejść do swojego sposobu walki. Co prawda było już za późno, ale wtedy pomyślałem, że jednak jest w dobrej formie. Przecież Pushkar obecnie – to nie ten sam zawodnik, którego Todd pokonał 6 do koła, kilka lat temu. Jest znacznie bardziej utytułowany i doświadczony.
Rozczarowała mnie walka Michaela Todda ze Sławomirem Głowackim. Sławek, półtora miesiąca temu na M. Świata był przecież dopiero siódmy wśród MASTERS +40 lat. Jasne, że Sławek jest silny, ale jednak walka z nim nie powinna zająć Michaelowi aż tyle czasu.
Być może właśnie podczas tej walki Michael złapał kontuzję. Potem przegrał jeszcze raz i ostatecznie zajął 7. miejsce.
Mogę powiedzieć, że sposób w jaki Sławek Głowacki trzymał Todda – przypominał sposoby właśnie samego.
Interesujące… naprawdę fajne!
Bardzo możliwe, że Michael Todd podczas tej walki zadał sam sobie pytanie: „Jak walczyć z… Michaelem Toddem?”
Podziwiam ich obu w tej walce i uważam, że była godna Złotego Tura!
Pushkar wyglądał na silnego, jednak… Jego losowanie było pechowe. Gorsze, niż miał Trubin. Pushkar trafił kolejno na Michaela, Gennadyego i Dmitra.
Wygrał swoje dwie pierwsze walki. Kolejny pojedynek z Trubinem był naprawdę zadziwiający!
Dmitry Trubin wygrał z Grigaitisem na faule w uchwycie sędziowskim. Sądzę jednak, że Grigaitis może być groźny jeśli przyjdzie do prawdziwej walki.
No i tak – Pushkar w paskach lekko przeszedł górą Trubina. Wszyscy myśleli, że jest po walce. Nikt jeszcze nie widział, jak radzi sobie Trubin ze „złamanym” nadgarstkiem przeciwko jednemu z lepszych zawodników świata.
Jednak Trubin zatrzymał Pushkara. Walczył całym ciałem, bocznym naciskiem, a Andrey „walczył tylko mięśniami”. Zaczął oddawać rękę, tracił kontrolę i zaliczył faul.
Spodziewałem się, że drugą walkę Andrey może przegrać. Ma jeszcze niedostateczną wytrzymałość. Ale – naprawdę – nie sądziłem, że Trubin może zawalczyć górą. Pushkar musiał zmienić taktykę. A to było na rękę dla Dmitrya. Atakował górą, włączył nadgarstek i już Andrey nie zdołał kontrolować walki. Tak – poetycko mówiąc – tym razem Trubin był myśliwym, a Pushkar – zwierzyną.
Andrey dał z siebie wszystko, żeby wygrać, ale jeszcze zabrakło mu wytrzymałości. Natomiast Trubin – był znakomity technicznie i wytrzymały. To wszystko rokuje bardzo ciekawie na przyszłe walki Armfight!
Engin Terzi
archiwum >>>
Sezon na kontuzje!
Złoty Tur 2016 - Michael Todd komentuje!
Andrey Pushkar – refleksje po Turnieju!
Piotr Matusiak – to nie jest ostatnie słowo!