Alex Kurdecha – najsilniejszy armwrestler wśród futbolistów. Najlepszy futbolista wśród armwrestlerów! Czy dokona wyboru? A może pogodzi swoje obie pasje? Zapytajmy Alexa od razu po spektakularnym sukcesie na Pucharze Świata. ()
Alex Kurdecha, zawodnik Armfight Piaseczno, podopieczny Marcina Lachowicza. Jak sam mówi – do tej pory na Złotym Turze był kibicem, dwa lata temu co prawda wystartował, ale wynik nie był rewelacyjny. Jak pewno wiecie – Alex uprawia również futbol amerykański w jednej z warszawskich drużyn [Warsaw Dukes]. Kiedy się o tym dowiedziałem, od razu zacząłem namawiać Alexa, żeby definitywnie zdecydował się na – albo jedno, albo drugie. Ale on pozostawał nieugięty.
Na tegorocznym Złotym Turze wywalczył brązowy medal, na prawą rękę w bardzo trudnej i licznej [23 zawodników] kategorii +105 kilogramów. Zobaczywszy to na własne oczy – miałem pewność, że jest to „moment przełomowy” i teraz już Alex będzie „gotowy” do definitywnej decyzji. Łapię więc za telefon i pytam:
PeSzy: Alex, czy teraz już mamy „pozamiatane” w kwestii wyboru dyscypliny sportu? Czy ta nie okrągła piłka już przestała ciebie fascynować? No i czekam, a Alex na to mówi:
Alex Kurdecha: Muszę ciebie zawieść, nadal będę grał w futbol i łączył to z siłowaniem na rękę.
PeSzy: Matko Jedyna! Czy nie widzisz, że to dwa – osobne – sporty i nie da się ich pogodzić?
Alex Kurdecha: Właśnie dlatego, że armwrestling i futbol to dwie absolutnie różne dyscypliny – tak bardzo mnie fascynują. W armwrestlingu jestem sam i wszystko zależy tylko ode mnie. Ja i mój przeciwnik, sam na sam. Wiem, że jeśli się odpowiednio „nakręcę” mogę walczyć z każdym i z każdym wygrać. W futbolu jest nas w drużynie czterdziestu sześciu, na boisku jedenastu. Każdy ma swoją specjalizację. To jest jak „wojna”. Walczymy na zasadzie „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Ramię w ramię, ściana w ścianę!
PeSzy: Okej, zgoda, to najbardziej zespołowa gra na świecie. Ale… naprawdę musisz? Alex, przecież w armwrestlingu możesz być na absolutnym topie, w światowej czołówce, już się tam zbliżyłeś, już prawie jesteś… A z tą piłką, co nie jest okrągła… co możesz osiągnąć?
Alex Kurdecha: Faktycznie, nie ma w Polsce takiej drużyny, która miałaby jakieś międzynarodowe znaczenie. Jednak, nie ustąpię. Obie dyscypliny są wspaniałe.
PeSzy: No, cóż, jakoś musimy się z tym pogodzić… Powiedz jak było na Złotym Turze. Miałeś – tak się wydawało – dość dobre losowanie?
Alex Kurdecha: Jakie „dobre”?
PeSzy: Żartowałem:-)
Alex Kurdecha: W pierwszej walce trafiłem na Sabina BADULESCU [Rumunia].
Przecież on pokonał SAGINASHVILI, na M. Świata! Wygrałem z nim. Ale potem znów sam SAGINASHVILI – udało mi się z nim rozerwać, przegrałem w paskach, ale trochę mu siły zabrałem. Kolejno… Scot MENDELSON ten rekordzista w wyciskaniu. Trudny, walczący w stylu Denisa Tsyplenkova. Udało się! Czwarta walka…
PeSzy: Nie pamiętam, chyba wyszedłem z sali, żeby nie zapeszyć i nie p...ć na zawał. Jak było?
Alex Kurdecha: Trafiłem na Turka [Arif ERTEM], tego samego który pokonał SAGINASHVILI i też Kvikvinię. Turek ma silną górę. Udało mi się otworzyć mu nadgarstek, tak jak podpowiadał trener Marcin Lachowicz.
PeSzy: Obok był Mariusz Podgórski…
Alex Kurdecha: Tak! Wtedy Mariusz Podgórski podszedł i powiedział, że po tej walce – to mogę już wygrać z każdym. Bardzo mnie to zmotywowało. Dziękuję Mariusz! Kolejny rywal to Włoch – Davide Cappa – uderzyłem przez górę i kolejna walka wygrana. Potem walka, która decydowała o wejściu na podium. TSVETKOV był co prawda zmęczony po walce z Silaevem, ale musiałem dać z siebie tysiąc procent.
Poczułem „klimat” Złotego Tura, słyszałem wasz doping, byłem szczęśliwy. Wielkie dzięki dla trenera. Marcin Lachowicz był cały czas przy mnie i jego wskazówki zdecydowały, że wiedziałem jaką taktykę stosować. Dzięki Marcin!
PeSzy: No cóż, Alex – moje gratulacje! Nie będę już więcej namawiać ciebie na porzucenie futbolu. Może się bowiem okazać, że w - twoim przypadku – to połączenie może dawać dobre efekty. Dzięki za rozmowę.
Alex Kurdecha: Pozdrawiam polskich kibiców i trenera! Jeszcze jedno… do open nie wyszedłem, żeby nie sforsować mocno już zmęczonej i ponaciąganej ręki.
SENIOR MEN RIGHT +105KG
1. SAGINASHVILI, LEVAN GEORGIA (4251)
2. YANKOUSKI, ALIAKSANDR BELARUS (4285)
3. KURDECHA, ALEX POLAND (4378)
4. TSVETKOV, GEORGI BULGARIA (4273)
5. SILAEV, DMITRY RUSSIA (4434)
6. CAPPA, DAVIDE ITALY (4375)
7. LIASHUK, GIORGII RUSSIA (4287)
8. PAIZULAEV, ZAUR RUSSIA (4286)
9. BADULESCU, SABIN ROMANIA (4086)
10. ERTEM, ARIF TURKEY (4081)
11. SHARAGOVICH, VIACHESLAV BELARUS (4405)
12. VITALY, LALETIN RUSSIA (4430)
13. HANS-PETER, FUCHS AUSTRIA (4365)
14. BATTAGLIA, MANUEL ITALY (4373)
15. SEMERENKO, OLEKSEII UKRAINE (4395)
16. MENDELSON, SCOT USA (4063)
17. ASLANOV, MIRTALEH AZERBAIJAN (4450)
18. IONOV, DMYTRO UKRAINE (4056)
19. SHNAIEBR, FEDOR GERMANY (4423)
20. SLOMKA, DANIEL POLAND (4418)
21. LUTIDZE, REVAZ GEORGIA (4249)
22. GLOWACKI, SLAWOMIR POLAND (0001)
23. SMIRNOV, KOSTANTIN BELARUS (4449)
archiwum >>>
Podsumowanie – 24 medale dla Polski!
Dawid Bartosiewicz – moja walka życia!
It`s my life czyli… złoto przez łzy…
Wspaniałe widowisko za nami!