Language
/ Kontakt /

Fenomen Luizjany: Jonathon Breda >>>

Fenomen Luizjany: Jonathon Breda # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

To będzie historia typowego Amerykanina z klasy pracującej. Chodzi do roboty, a potem trenuje po kilka godzin. ()

Fenomen Luizjany: Jonathon Breda,

autor: Sean Boom Hancock

Dziś przyjrzymy się młodemu facetowi, który jest Numerem Jeden Ameryki Północnej na lewą rękę do 100 kg, oraz jego „Ojczyźnie”, stanowi Luizjana. Jonathon Breda trenuje codziennie z Hermanem Stevensem, nawet jeśli ma już naprawdę wysoki ranking w Ameryce Północnej, więc oczekujemy od niego wielu sukcesów w przyszłości. Miałem szansę poznać Jonathona i być świadkiem jego treningów. Zdecydowanie muszę przyznać, że jego treningiem i zapałem nie ustępuje nikomu.

 

Cześć, Jonathon, powiedz nam, proszę, trochę o sobie.

 

Nazywam się Jonathon Breda. Mam 28 lat, żonę i trójkę dzieci. Pochodzę z Lake Charles w stanie Luizjana. Obecnie zajmuję 1 miejsce na lewą rękę w Ameryce Północnej (do 100 kg). Trenuję armwrestling codziennie i biorę udział w zawodach na tyle, na, ile tylko to możliwe. Moja żona i ja uwielbiamy podróżować i podziwiać piękne scenerie. Wyczekuję też, aż moi synowie będą na tyle duzi, żebym mógł zacząć ich przygotowywać do zostania sportowcami!

 

Jak wygląda dla ciebie normalny dzień?

 

Jest to życie typowego amerykańskiego armwrestlera z klasy pracującej. Pracuję, a potem trenuję kilka godzin. Potem idę do domu i spędzam czas z rodziną, przygotowuję dla nich lunch, potem zatracamy się w jakimś serialu na Netfliksie albo razem z żoną zabieramy dzieci na plac zabaw.

 

Co robisz zawodowo poza armwrestlingiem?

 

Pracuję jako członek lądowej załogi tankowca. Załadowuję i odbieram produkty pochodne z ropy naftowej, z kilku różnych rafinerii wzdłuż teksańsko-luizjańskiego brzegu zatoki. Zwykle w ten sposób to tłumaczę ludziom, którzy nie znają się na mojej branży. Czekam na telefon, o nie wiadomo której godzinie, żeby pracować nie wiadomo gdzie i nie wiadomo jak długo.

Jak i kiedy wpadłeś w ten nasz sport?

 

W 2017 zdecydowałem się wziąć udział w moich pierwszych Mistrzostwach Stanu Luizjana, również znanych jako „Kontrabanda”. Zostałem zaproszony przez mojego dobrego kolegę, „Turbo”, z tego telewizyjnego programu Game of Arms. Walczyłem w amatorach i wygrałem pierwsze miejsce na lewą i trzecie na prawą rękę w mojej kategorii wagowej. Zakochałem się wtedy w armwrestlingu natychmiastowo. Reszta to historia, nie mogę się doczekać mojej przyszłości w tym sporcie.

Jak wygląda dla ciebie jeden dzień treningu?

 

Jeden dzień to może być klatka, biceps i rotacja wewnętrzna, następnego mogą to być plecy i triceps. Poświęcam trochę z mojego harmonogramu każdego dnia dla mojego nauczyciela i partnera treningowego, Hermana Stevensa. Potem zaczynam trening generalny, trening fizyczny z różnymi sprzętami. To są rzeczy, które robię codziennie. Zawsze kończę moje treningi jakimś zestawem ćwiczeń na dłonie. Trenuję ciężko, ale staram się słuchać mojego ciała i robić sobie kilkudniowe przerwy, kiedy ich potrzebuję.

 

Jakie są twoje największe osiągnięcia i porażki w naszym sporcie?

 

Wygranie moich pierwszych Mistrzostw Stanu znaczyło dla mnie bardzo dużo. Moje imię na tym samym pasie, co moi mistrzowie jak Herman czy Derrick Simmon... Wygranie z takimi gośćmi jak Lindley Keating, Chris Chandler, Pavlo Derbedyenyev, Doug Allen czy Ron Bath stało się moim celem i szybko go osiągnąłem. Jedyny cel, który sobie postawiłem i nie udało mi się go osiągnąć to wygranie z Ronem Bathem w Top3 Ameryki Północnej w 110kg. Przegrałem 3-2. Mój największy upadek to było odpuszczenie lewej ręki podczas moich pierwszych mistrzostw kraju. Jestem zdecydowanie leworęcznym armwrestlerem i jestem z tego dumny. Dostałem jednak kontuzji łokcia i ponad rok musiałem ją leczyć. Wystąpiłem jednak na prawą rękę i zająłem 2 miejsce w 105 kg. Jestem jednak pewien, że uda mi się osiągnąć mój cel i zostanę w przyszłości mistrzem kraju na lewą rękę. Mój drugi cel to wzięcie udziału w Złotym Turze. Oba te marzenia zostaną niedługo spełnione.

 

 

Dzięki za wywiad! Jonathon, opowiedz w kilku zdaniach o swojej Luizjanie. Jaki to kraj? Co w nim ciekawego?

 

Luizjana. Znana ze swojego wyjątkowego stylu kuchni, jazzu i Mardi Gras. Kiedy mnie pytają o Luizjanę, zwykle tak to opowiadam. Przygotujcie się na problemy ze zrozumieniem Luizjańczyków, jedzenie jest dziwne, ale wspaniałe, no i oni uwielbiają wszystko świętować. Huragan 4 kategorii będzie przedzierał się przez stan, a ludzie zrobią z tego powodu imprezę! Najlepsza sprawa mieszkania w Luizjanie to dla mnie to, że nieważne, kim jesteś, kiedy wszystkim jest ciężko, każdy się wspiera i jest dumny z naszej ziemi. Kultura tu na dole jest inna, ale jesteśmy dumni z tego, kim jesteśmy i skąd przybywamy.

 

To naprawdę świetne miejsce, warte odwiedzenia. Jeszcze raz dziękuję za rozmowę!

 

Do następnego razu! Uważajcie na siebie, siłujcie się mocno,

Sean Boom Hancock

archiwum >>>

Language