Language
/ Kontakt /

Paweł Gawenda: Pięć lat „pościgu”! >>>

Paweł Gawenda: Pięć lat „pościgu”! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Oglądałem I Turniej o Mistrzostwo Teresina. Już teraz zaczynam propagować pomysł, aby w przyszłym roku Turniej nosił nazwę „Otwarte, Międzynarodowe Mistrzostwa Teresina”, bo miejsce i data są dobre. Jedna z kategorii wagowych bardzo mnie zainteresowała. Zapraszam, wyjaśnię w czym rzecz. ()

Kategoria seniorów, lewa ręka 85 kg. Na pierwszym miejscu Artur Krupa, to nie dziwi. Na trzecim Sławek Malas. Czy to zaskoczenie? Sławek jest bardzo małomówny, skromny, nie zapytałem go o ocenę startu. Zawodnik, który był na drugim miejscu – Paweł Gawenda – cieszył się niesamowicie. Bardziej, niżby na to wskazywała ranga zawodów. Naprawdę! Postaram się to wyjaśnić w rozmowie z Pawłem.

PeSzy: Paweł, wyglądasz jakbyś zdobył mistrzostwo świata, a to jednak lokalne zawody, fajnie obsadzone, ale bez przesady. Czemu taka radość?

Paweł Gawenda: Pierwszy raz, odkąd startuję, udało mi się pokonać Sławka Malasa! Stąd moja radość.

PeSzy: Kiedy pierwszy raz walczyłeś ze Sławkiem?

Paweł: Suwałki, rok 2018. Był tam turniej i Vendetty. Pamiętam, że rozmawiałem wtedy z Darkiem Wiśniewskim i powiedział mi, że szukają przeciwnika dla Sławka Malasa. Pamiętam, że na lewą rękę byłem, jak na tamte czasy, w dobrej formie, a Sławka znałem jako wielką legendę polskiego Armwrestlingu i pomyślałem, że może ja?

PeSzy: Powiem, że to dość bezczelne podejście...

Paweł: Wtedy wiedziałem, że nie mam z nim szans, ale chciałem poczuć, jaką siłę ma czołowy zawodnik lżejszych kategorii.

PeSzy: O ile pamiętam, nie odegrałeś wielkiej roli wtedy przy stole...

Paweł: Raczej nie. Pamiętam bardzo dużo, pamiętam stres przed walką i adrenalinę. Pamiętam też, że to były czasy kiedy psychicznie naprawdę nie byłem mentalnie gotowy na rywalizację. Często do przeciwnika podchodziłem z podejściem: „byle szybko nie przegrać” albo żeby nie wyjść na pośmiewisko. Mimo, że podczas walki dałem z siebie wszystko to Sławek zmasakrował mnie totalnie. Pierwsze rundy rundy kończyły się w ułamki sekundy na jego korzyść. A ostanie dwie bawił się ze mną. Pamiętam, że wkręcał mnie w haka i odkręcał jak szmacianą lalkę, doznałem jeszcze kontuzji przyczepu po tej walce i ręki nie mogłem jej prostować długi czas.

PeSzy: Po prostu pokazał tobie miejsce w szeregu...

Paweł: Był dużo silniejszy i tyle.

Tą walkę zapamiętałem dlatego i tak długo siedziała mi w głowie, bo zostałem po prostu zmasakrowany i postanowiłem sobie, że kiedyś osiągnę poziom żeby postawić się Sławkowi i mu się zrewanżować. Potem już nie mieliśmy okazji się konfrontować. Aż do Teresina.

PeSzy: Czy czekałeś na rewanż? Liczyłeś dni?

Paweł: Jeszcze po tamtej walce w 2018 roku miałem dość poważne problemy zdrowotne i roczną przerwę od treningów, ale wróciłem do siebie przede wszystkim silniejszy mentalnie.

Już wtedy miałem w głowie to, że kiedyś osiągnę ten poziom, nie ważne czy za 2 lata czy za 20.

PeSzy: Obsesja?

Paweł: Obsesją to może za dużo powiedziane, ale zawsze jak były zawody i oglądałem walki na YouTube to obserwowałem, jak Sławek wygrywa, ale też przede wszystkim jak przegrywa. Widziałem jak mu idzie walka z innymi zawodnikami, z którymi np. ja walczyłem i analizowałem, czy mam szanse.

W tym czasie moja lewa ręka nie miała żadnych kontuzji, w przeciwieństwie do prawej, przez co stała się dominująca. Już po zawodach w Łochowie czułem, że mogę sprawić mu bój. Każdy ze znajomych mi mówił, że Sławek Malas na lewą jest dla mnie za mocny i nie mam z nim szans. Ja im do końca nie wierzyłem, bo wiedziałem, że moja lewa ręka w końcu wchodzi na odpowiedni poziom i byłem przekonany, że mam już odpowiednią siłę żeby go pokonać.

Trenowałem bardzo ciężko bo miałem cel w głowie żeby w Teresinie pokazać szczyt moich umiejętności. Dzięki temu teraz na zawodach miałem formę życia i dałem z siebie 110% żeby Sławka pokonać, ale uczucie niesamowite bo to dowód, że idę w dobrym kierunku.

 

PeSzy: Bardzo dziękuję za rozmowę i gratuluję. Z tej historii wynika wprost konieczność Vendetty pomiędzy tobą a Sławkiem. Mam nadzieję, że na przykład w Suwałkach.

 

Paweł: Dzięki za rozmowę i pozdrawiam serdecznie mojego rywala!

 

SENIOR MEN LEFT 85 KG
1. ARTUR KRUPA, TYTAN JAWORZNO (00110)
2. PAWEŁ GAWĘDA, ARMFIGHT PIASECZNO (00052)
3. SŁAWOMIR MALAS, ARMFANATIC SPORT GRUDZIĄDZ (00038

archiwum >>>

Language