Language
/ Kontakt /

Najpierw były srogie baty... >>>

Najpierw były srogie baty... # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Dziś o pewnej prawidłowości w nazewnictwie klubów. Uprzedzam, będzie skomplikowana dywagacja, a co? Nazwy klubów polskiego armwrestlingu nawiązują do dzielnych, groźnych, mitycznych nazw. Wiele jest nazw „zwierzęcych” i tu ciekawostka. Nazwy te występują w liczbie pojedynczej oraz w liczbie mnogiej. Pierwszy polski klub to Złoty Tur. Liczba pojedyncza – ten, jeden TUR. Jest, znów jeden, Złoty Niedźwiedź. ()

Ale z drugiej strony mamy liczbę mnogą, czyli Niedźwiedzie z Orawy, pisałem o nich tutaj.

Wilki Międzychód to też liczba mnoga. Można sądzić, że twórcy klubu, na czele z Waldemarem Podolskim postawili na „zespołowość” tych zwierząt, jako symbol swojej własnej zespołowości. Wilki rozumiane, jako stado, wataha, sfora. Wilki działające w grupie. Zatem już sama nazwa powinna nam coś o klubie powiedzieć i oczywiście mówi. To zespół!

Na tegorocznych XXI Mistrzostwach Polski w Zamku Gniew (marzec 2021), w klasyfikacji drużynowej generalnej zdobyli 7 miejsce, na 23 punktujące kluby. To znaczy, że są w czołówce. Natomiast w ścisłej czołówce, konkretnie na pierwszym miejscu, są w drużynowej klasyfikacji zawodników niepełnosprawnych. Punktowało w niej 11 klubów.

Więcej dowiemy się z rozmowy z Waldemarem Podolskim, szefem „Wilków”. Zapraszam!

Na Zamku Gniew – dawno, dawno temu...

PeSzy: Zacznijmy do nazwy. Dlaczego „Wilki”?

Waldemar Podolski: Dlatego, że dla tych zwierząt liczy się drużyna, jedność, wataha. Wymyśliłem „WILKI” a pozostali członkowie założyciele to zaakceptowali.

PeSzy: Jak się zaczęła twoja, w potem WILKÓW przygoda z siłowaniem na ręce?

I Otwarte Mistrzostwa w siłowaniu na ręce Międzychód WALKA WIECZORU

Waldemar Podolski: Najpierw były starty w klubie „Złoty Orzeł Choszczno” pod okiem Artura Głowińskiego. To Artur nauczył nas (i mnie) podstaw. Klub powstał 22 lipca 2010. Od tamtego czasu do dziś z nami jest Maciej Budych, Paweł Budych, Łukasz Świątek, moja żona Elżbieta i ja.

PeSzy: No to już sporo lat, czy pamiętasz wasz pierwszy start?

 

Waldemar Podolski: Pierwszy nasz start to Debiuty 2010 Stare Miasto. Trzy medale: Łukasz Świątek złoty medal kat. 78 kg Łukasz Grudziński srebrny medal kat. 95 kg oraz w open prawej ręki Łukasz Świątek – srebro. W sumie pojechało nas dziewięcioro.

 

PeSzy: A twój debiut jak wyglądał?

 

Waldemar Podolski: Pojechałem w 2004 roku, wraz z Maciejem Budychem na CHOSZCZNO CLUB C4. Przegraliśmy... to mało powiedziane! To były totalne baty! Ale się nie poddaliśmy i już 17 lat jesteśmy w tym sporcie.

PeSzy: Banalnie zapytam – dlaczego?

Rodzina „klubowa” w klubie Marta i Łukasz Świątek

Waldemar Podolski: Nigdzie nie ma tak zajebistych ludzi! Tylko w Armwrestlingu. Dlaczego? Oto anegdota Mateusza Frąckowiaka z Pucharu w Jabłonce:

Było tam stoisko i pan, którzy sprzedawał ciupagi i pamiątki. Stała rzeźba bacy z metalowym kieliszkiem. Wiecie co? Ten pan powiedział, że to pierwsza impreza, na której nikt nie zakosił tego kieliszka. Tacy jesteśmy! Sportowcy, mimo że nieolimpijscy, ale bardziej ludzcy, niż niektórym się wydaje. To nie tylko sport, to styl życia.

Wigilia, my zawsze razem!

PeSzy: Zgadzam się w pełni. Kiedy przyszły pierwsze medale z poważnych zawodów?

 

Waldemar Podolski: Pierwsze medale na Pucharze Polski (2011 Tczew) zdobyli Łukasz Świątek 78 kg - srebro lewa ręka, brąz prawą rękę i Łukasz Rachowka w niepełnosprawnych do 60 kg.

Początki to głównie oni. Zdobywali medale.

2011 to też I mistrzostwa Międzychodu i 51 zawodników na zawodach w Międzychodzie W 2013 roku pierwsze WILKI awansowały do reprezentacji Polski na XXXV Mistrzostwa Świata w Gdyni. Byli to Mateusz Frąckowiak i Łukasz Rachowka. W 2013 Łukasz Świątek startuje na Złoty tur Nemiroff World Cap – zajmuje 12miejsce kat 86kg.

Kolejno – pojawił się Dawid Łapa, rok 2013. Na Debiutach i Pucharze Polski zdobył cztery medale i rozpoczął pełną sukcesów drogę. Wiele medali w kategorii juniorów ma w dorobku Mateusz Frąckowiak.

Wspomniany Dawid, w 2014 został mistrzem świata juniorów niepełnosprawnych na M. Ś. W Pucku.

Dawid Łapa 2013 – jaki on tutaj młody!

 

PeSzy: Czasy największych sukcesów przyszły chyba w 2019 roku?

 

Waldemar Podolski: Tak dokładnie. Rok 2019 i pierwsze Mistrzostwa Świata IFA w Rumi. Paweł Budych - złoto w juniorach, prawa lewa ręka, bez żadnej porażki. Dawid Łapa - kolejne sukcesy - junior 65 kg – srebro, junior w niepełnosprawnych +55 kg - złoty lewa ręka, prawa w senior niepełnosprawnych - dwa srebra. Tomasz Wesołowski na wózku złoto i brąz do 80 kg.

 

PeSzy: Cały czas, od powstania klubu pełnisz funkcję prezesa i trenera. Jak prowadzisz swoich zawodników?

 

Waldemar Podolski: Korzystam z planów treningowych Igora Mazurenko, ze szkolenia w 2015r w Gdyni pod nazwa „Akademia Armwrestlingu”. Program jest prosty, lecz trudny w realizacji, jednakże przynosi wymierne korzyści . Krok po kroku, ale zawsze do przodu. dużo to nie znaczy doborze.

 

PeSzy: Byłem tylko jeden raz, w 2020 roku na Turnieju w Międzychodzie i na własne oczy widziałem, że jesteście „watahą WILKÓW” w najlepszym tego słowa znaczeniu. Domyślam się, że poza treningami też się spotykacie?

Waldemar Podolski: Stanowimy niezłą paczkę. Gdyby nie pandemia, byłyby sparingi zaprzyjaźnionych klubów z Choszczna, Kościana, Świebodzina, Wolsztyna i Frankfurtu. Działoby się, oj działo!

 

PeSzy: W ubiegłym roku byłem po raz pierwszy na Mistrzostwach Międzychodu. Zawody na super poziomie, z uczestnictwem zagranicznych ekip, naprawdę wydarzenie na sto procent. Powiedz jak to się zaczęło?

 

Waldemar Podolski: Pierwsze M. Międzychodu odbyły się w 2011 roku. Najpierw na skalę lokalną, a później już rangi międzynarodowej, dzięki znajomemu klubowi z Frankfurtu. Stopniowo doszliśmy do takiej skali, jak w roku ubiegłym, czyli klasyfikacji imprezy w Rankingu URPA. Cały czas wśród organizatorów są nasi zawodnicy: Dawid Szymanowski, Jarek Grocholewski i nasz czołowy zawodnik Łukasz Świątek.

Pomaga nam Burmistrz pan Krzysztof Wolny i Pani Dyrektor BPiCAK Natalia Czarnecka, dzięki czemu organizujemy mistrzostwa na scenie Domu Kultury.

 

PeSzy: Już myślę o tych, które odbędą się w tym roku. Oczywiście, jeśli pokonamy epidemię. Dziękuję za rozmowę szefowi WILKÓW i życzę wam sportowych, organizacyjnych sukcesów, oraz tak po prostu: żebyście zawsze byli „watahą” czyli działali razem!

 

Waldemar Podolski: Dzięki! Pozdrawiam WILKI, naszych kibiców i naszych rywali! Zapraszam na kolejne zawody. Już wkrótce więcej informacji.

archiwum >>>

Language